Konflikt między Izraelem a Strefą Gazy przybiera na sile. W sobotę nad ranem izraelskie pociski uderzyły w kwaterę główną Hamasu. Sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Warto pamiętać, że ostatnie zaostrzenie tego konfliktu kosztowało życie 1,3 tys. Palestyńczyków, w tym kobiet i dzieci.
Izrael zbombardował w sobotę nad ranem tamtejszą kwaterę główną Hamasu. Organizacja sama o tym poinformowała. Dodała, że kwatera została trafiona 4 razy, lecz Hamas swoich obywateli nie opuści. Budynek znajdował się w dzielnicy Naser w mieście Gaza. Z relacji wynika, że został on doszczętnie zniszczony. Rzecznik armii Izraela potwierdził, że ich siły celowały w ten właśnie budynek. – Przez 6 ostatnich godzin armia Izraela wzięła na cel 85 kryjówek terrorystów – czytamy na Twitterze.
Trudno szukać winnego w samym konflikcie. Od kilku dni zaostrzyła się wymiana ognia
Internet w służbie wojny
Izrael toczy walkę nie tylko militarną, ale też propagandową. Między innymi na Twitterze. Zobacz jak władze tego kraju wykorzystują internet do walki z Palestyńczykami. CZYTAJ WIĘCEJ
między Izraelem a Strefą Gazy. Bilans strat w stosunku do ilości wystrzelonych rakiet nie jest jeszcze duży, lecz bardzo niepokoi. Jak podaje "Gazeta Wyborcza" dotąd zginęło 27 Palestyńczyków, w tym Ahmed al-Dżabari - dowódca operacji wojskowych Hamasu. Izrael stracił trzech obywateli. Skalę konfliktu pokazuje fakt, że w tym tygodniu dwie rakiety spadły na Tel Awiw. Miasto było wolne od takich problemów przez przeszło 20 lat, od wojny w Zatoce z 1991 roku.
Izraelska armia nie śpi. Dostała zgodę na mobilizację 75 tysięcy rezerwistów. Rzecznik armii przyznaje, że inwazja lądowa jest "zdecydowanie możliwą opcją". Wymiana ognia trwa. W zeszłym tygodniu na Izrael spadły setki rakiet Hamasu. Ostrzelana strona nie pozostała dłużna i odkąd w środę zabito al-Dżabariego Izrael atakował około 500 razy.
Jednak Izrael ma też inne kłopoty. W swoim rejonie nie ma wielu przyjaciół. Prezydent Egiptu Mohammed Mursi zdecydowanie trzyma stronę Palestyńczyków. W Kairze czy Aleksandrii odbyły się antyizraelskie demonstracje. Emir Kataru również przychylnie patrzy na Strefę Gazy. Izrael ma jednak wsparcie USA. Barack Obama w rozmowie
telefonicznej z premierem Beniaminem Netanjahu wyraził ubolewanie nad śmiercią ofiar konfliktu i stwierdził, że Izrael ma prawo do obrony.
Poprzednie nasilenie walk między Izraelem i Strefą Gazy z przełomu lat 2008 i 2009 niczego nie rozwiązał. Kosztował jednak wiele. W ramach operacji wojsk izraelskich "Płynny Ołów" zginęło 1,3 tysiąca Palestyńczyków, wliczając kobiety i dzieci.
Aktualizacja: Izrael rozpoczął ostrzał Strefy Gazy z czołgów stojących przy granicy. Według zachodnich mediów może to być znak, że Izrael szykuje inwazję na Strefę Gazy. Z kolei w Tel Awiwie wszczęto alarm bombowy na plaży.
Palestyńskie rakiety pierwszy raz spadły na Jerozolimę. Są to rakiety niekierowane, które trafiają w miasta, a nie w konkretne cele. Jeśli Hamas wystrzelił je w kierunku Jerozolimy, którą licznie zamieszkują Palestyńczycy, w której stoi meczet Al-Aksa (trzecie święte miejsce islamu), która traktowana jest jak stolica niepodległego państwa palestyńskiego, to pewna granica została przekroczona. CZYTAJ WIĘCEJ