
"Dziki Trener" krytykuje Rzeźniczaka i Stępień za zbiórkę na leczenie syna. Modelka komentuje
Magdalena Stępień, była partnerka Jakuba Rzeźniczaka zorganizowała ostatnio zbiórkę na leczenie ich ciężko chorego synka. W kilka godzin udało jej się zebrać odpowiednią kwotę. Tymczasem trener personalny w sieci znany jako "Dziki Trener" nagrał nowe wideo, w którym krytykuje rodziców chłopca.

Reklama.
Czytaj także:
Wyznała, że u jej kilkumiesięcznego dziecka – syna Oliwiera, zdiagnozowano nowotwór. Bardzo rzadko występujący guz wątroby.
"Po wielu badaniach usłyszałam potworną diagnozę – mój półroczny synek ma ogromnego, bo aż 12 cm guza na wątrobie! W tym momencie jakby cały świat się zawalił! Wynik histopatologiczny dał przerażającą odpowiedź – MALIGNANT RHABDOID THUMOR LIVER. Jeden z najrzadszych, bardzo agresywnych i opornych na leczenie nowotworów złośliwych – mięsak tkanek miękkich, a w naszym przypadku wątroby" – pisała wówczas na Instagramie Stępień.
Dodała, że Oliwier jest prawdopodobnie trzecim dzieckiem w Polsce z takim rozpoznaniem, a szansa na wyleczenie chłopca to jedyne 2 procent – w naszym kraju nie ma leku, który zatrzymałby komórki nowotworowe.
"Przekracza to moje możliwości finansowe. Nie dysponuję taką kwotą. (Ani ja, ani Kuba). Dlatego proszę was, ludzi o wielkich sercach, o wsparcie finansowe, bo sami nie damy rady takiej kwoty w tak krótkim czasie uzbierać" – wyjaśniała.
Na jednym z serwisów ruszyła zbiórka, która w zaledwie 7 godzina osiągnęła potrzebną kwotę. Akcję wsparło wiele osób z show-biznesu, m.in. Marina i Anna Wendzikowska, a także koleżanki Magdy z programu "Top Model".
Wspomniał, że piłkarz Wisły Płock niedawno oświadczył się swojej nowej partnerce, wręczając jej bardzo drogi pierścionek. Stwierdził, że Rzeźniczak mógłby się też zwrócić do sławnych znajomych z prośbą o pożyczkę.
Magdalena Stępień postanowiła odnieść się do tych zarzutów. Na InstaStory opublikowała oświadczenie, w którym opisała swoją sytuację finansową.
"Nie posiadam apartamentu, ani nie dostaję 7 tys. zł od Kuby miesięcznie. Nie, nie mam samochodu. Nigdy w moim życiu nie było za wiele pieniędzy. (…) Mieszkam z Oliwierem u mamy w jednym pokoju. Przed pandemią miała stałą pracę, którą straciłam właśnie przez lockdown" – ujawniła modelka.
"Nigdy nie spodziewałam się, że będę zmuszona zakładać zbiórkę, by ratować życie naszego syna. Oszczędności, które mam, są kroplą w morzu kwoty, która jest potrzebna chociażby na sam przelot. Jedyny mój dochód na chwilę obecną to alimenty, które również nie są takie wysokie, jak spekulują co poniektórzy" – podsumowała.
Czytaj także:Reklama.