Jak przekazała rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości, minister finansów Tadeusz Kościński podał się do dymisji. Do czasu powołania jego następcy obowiązki byłego już ministra będzie sprawować Mateusz Morawiecki. Tymczasem na Twitterze dominuje opinia o tym, iż rzeczywistym odpowiedzialnym za Polski Ład jest premier Mateusz Morawiecki.
W mediach od blisko 20 lat, w naTemat pracuję od 2016 roku jako dziennikarz i wydawca
Napisz do mnie:
rafal.badowski@natemat.pl
Decyzje miały zapaść w wyniku pilnej narady kierownictwa PiS na Nowogrodzkiej, która odbyła się w poniedziałek 7 lutego. Dymisja jest zapewne konsekwencją odbioru społecznego Polskiego Ładu, programu PiS, który wywołał chaos i spowodował znaczące spadki poparcia partii rządzącej w sondażach i gorsze oceny rządu.
– Jest to podyktowane tym, że pan minister przyjmuje na siebie odpowiedzialność polityczną za pewne niedociągnięcia, jakie miały miejsce przy wdrażaniu nowych zasad podatkowych – mówiła rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.
Tadeusz Kościński pracował w BZ WBK z Mateuszem Morawieckim. Dotychczasowy szef Ministerstwa Finansów pełnił tę funkcję od listopada 2019 r. Wcześniej był wiceministrem rozwoju, przedsiębiorczości i technologii oraz finansów.
Nagłą dymisję Tadeusza Kościńskiego komentują politycy w mediach społecznościowych. Ironiczny wpis zamieścił Borys Budka z Platformy Obywatelskiej. "Ależ odważny ten premier #Morawiecki. Tak się chwalił tym pseudoładem, a gdy trzeba ponieść odpowiedzialność" – schował się za plecami komitetu partyjnego PiS i wystawił ministra finansów – czytamy na Twitterze.
Bardzo lapidarnie odniosła się do zmiany inna przedstawicielka Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer. "Morawiecki zawinił, Koscinskiego wywalili" – napisała.
Podobnie ocenił to poseł Dariusz Rosati. "Ma go zastąpić gość, który zawalił Polski Ład" – premier Morawiecki.
Z kolei poseł i były wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka z Kukiz'15 ocenił, że "za najgłupszą reformę podatkową po 1989 poleciał minister, którego nazwiska nikt prawie nie kojarzył i który rzadko się wypowiadał, bo bardzo kiepsko mówił po polsku".
"Pamiętam końcówkę rzadów PO, gdy Tusk stał się zakładnikiem spółdzielni we własnej partii. Kaczyński wszedł w podobny etap. Zastanawia mnie tylko, jak oni zamierzają tak rządzić jeszcze dwa lata" – komentowała szerzej obecną sytuację dziennikarka Renata Grochal z "Newsweeka".
Do językowych umiejętności Tadeusza Kościńskiego odniósł się z kolei prześmiewczo Sławomir Jastrzębowski z Salonu24. "Tadeusz Kościński miał słaby akcent" – napisał.