
Maffashion pokazała skórę na brzuchu po ciąży. "Rozciągnięta, pomarszczona, zmieniła się"
Maffashion pokazuje, że influencerka też człowiek. Chodzi o temat macierzyństwa i ciałopozytywności, który raz na jakiś czas przebija z kanału gwiazdy social mediów. Teraz, gdy jest już półtora roku po porodzie, zdecydowała się pokazać obserwatorom, jak wygląda jej skóra brzucha po przebytej ciąży. "Rozciągnięta, pomarszczona, zmieniła się" – oznajmiła.

Reklama.
Maffashion, czyli Julia Kuczyńska to jedna z najbardziej znanych polskich influencerek, bizneswoman oraz współzałożycielka marki Eppram. Na Instagramie śledzi ją ponad 1,4 mln obserwujących. Prywatnie jest związana ze znanym aktorem Sebastianem Fabijańskim. Ostatnio gwiazdor podczas jednego z wywiadów zasugerował, że mają za sobą ślub z Kuczyńską.
Para doczekała się dziecka. Ich pociecha przyszła na świat 10 września 2020 roku. Blogerka długo nie informowała o swojej ciąży i zrobiła to dopiero na kilka tygodni przed narodzinami syna. Teraz chętnie pokazuje zdjęcia i filmiki z małym Bastkiem, który ma już półtora roku.
– Moja skóra na brzuchu jest, jaka jest. Normalna! Normalna jak u kobiety, która rodziła. Rozciągnięta, pomarszczona, zmieniła się, bo jest skórą! – wyjaśniła influencerka. Widać, że pragnie dodać otuchy swoim obserwatorkom, które także mają za sobą ciążę. Chce normalizować obraz kobiecego ciała po urodzeniu dziecka i udowadniać, że nie ma nic złego w tym, że nie ma się takiej samej figury, jak przedtem.
Maffashion sama się z tym pogodziła i nie próbuje ścigać się o bycie idealną. – Nie narzekam, bo nie jest źle. Ale nie oszukujmy się. To nie jest to samo, co było kiedyś. I nie musi. Bo ja nic nie muszę – skwitowała dosadnie.
– Wcześniej dużo ćwiczyłam. Miałam kontakt ze sportem i dużo się ruszałam, więc moje ciało obecnie to też efekt tego, co było wyjściowo przed ciążą. W ciąży przytyłam ponad 16 kg – przyznała się celebrytka.
Jak podkreśliła Maffashion podczas live'a na Instagramie, jej figura nie spędza jej snu z powiek. – Przyjęłam to na klatę i inne części ciała. Dałam sobie tyle czasu na utratę kilogramów, ile chcę mieć i ile czuję. Nikt mnie nie goni. Ewentualnie ja sama to mogę robić. Zdrowie i spokój najważniejsze (…) Po nagłym przytyciu powinnam się czuć źle, ciężko, bo inaczej, bo ciało się rozciągnęło, było inne, już nie fit, jak wcześniej. A okazało się, że mam to gdzieś – stwierdziła.
Czytaj także:Reklama.