Ponad dwadzieścia lat temu ukazał się głośny film Roberta Glińskiego. Produkcja "Cześć, Tereska" spodobała się nie tylko widzom, ale także krytykom - także tym zagranicznym. W postać pierwszoplanową wcieliła się Aleksandra Gietner, dla której angaż był przepustką do zrobienia wielkiej kariery. Co z tego wyszło? Jak teraz wygląda i ile ma lat?
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.
Międzynarodowy sukces filmu "Cześć, Tereska" i szansa dla Aleksandry Gietner
W 2001 roku było prasa i media huczały o filmie "Cześć, Tereska". Dramat psychologiczny Roberta Glińskiego poruszył publiczność, a co więcej, dotarł za granicę, zbierając bardzo pozytywne recenzje. W roli głównej wystąpiła młodziutka Aleksandra Gietner, która miała wówczas 15 lat. To historia dziewczyny z blokowiska, która poszła złą drogą:
"Piętnastoletnia Tereska mieszka wraz z młodszą siostrą i rodzicami w jednym z warszawskich blokowisk. Jest to spokojna, cicha dziewczyna, ma zainteresowania, oddaje się plastyce. Trafia jednak do szkoły krawieckiej, gdzie poznaje Renatę - pewną siebie, arogancką, zepsutą dziewczynę, która otwiera przed Tereską drzwi nowego świata. Uczy ją pocałunku, namawia do picia, palenia i kradzieży. Brak odpowiedniego wsparcia ze strony rodziców, zagubienie, to wszystko sprawia, że Tereska zaczyna ślepo podążać za swoim nowym "autorytetem", jakim jest Renata" – czytamy w opisie na portalu FilmWeb.pl.
Gietner zagrała wówczas u boku gwiazd takich jak Zbigniew Zamachowski, Krzysztof Kiersznowski, Małgorzata Rożniatowska czy Violetta Arlak.
Film Glińskiego został uhonorowany wieloma nagrodami m.in. wyróżniony przez Polską Akademię Filmową pięcioma Orłami. Zdobył również Złotego Lwa podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych i statuetkę międzynarodowego jury w Karlowych Warach.
Jak potoczyło się życie Aleksandry Gietner. Gwiazda filmu "Cześć, Tereska" miała szansę na błyskotliwą karierę
Robert Gliński szukając obsady do filmu, pragnął, by postać Teresy zagrał ktoś autentyczny. Tak trafił na 15-letnią Aleksandrę Gietner, która przebywała wówczas w zakładzie poprawczym. "Miała coś fascynującego, miała w sobie tajemnicę" – powiedział po latach reżyser w "Magazynie Ekspresu Reporterów".
Aleksandra, która pochodzi z Pabianic, nigdy nie ukrywała, że miała ciężkie dzieciństwo. Problemy rodzinne ją przerosły. Dotknęła ją przemoc ze strony najbliższych. Kiedyś wyjawiła, że nie miała okazji nigdy poznać swojego ojca, a matka oddała ją pod opiekę babci. Sama została zaś z nowym partnerem i innym dzieckiem.
To, że reżyser "Cześć, Tereska" odnalazł ją w placówce resocjalizacyjnej, było jako los na loterii. Gietner pokazała, że ma zadatki na obiecującą aktorkę. Jej gra aktorska została nawet doceniona w Hollywood. Otrzymała nominację od Young Artist Academy Award.
Wówczas ważniejszy był dla niej jednak chłopak, do którego pojechała do Pabianic, gdy tylko dostała przepustkę z zakładu. Ostatecznie nie skorzystała z możliwości polecenia do Los Angeles, czego późnej żałowała.
"Żałuję, że nie poleciałam do Los Angeles. Byłam zakochana wtedy, a Łukasz przebywał w innej placówce i był na przepustce" – przyznała się w jednym z wywiadów.
Poprawczak nie był wystarczającą nauczką dla Gietner, która później także brnęła w konflikty z prawem. Na swoim koncie ma kilka wyroków m.in. za posiadanie narkotyków oraz rozbój.
Gietner chciała założyć własną rodzinę. W 2008 roku poślubiła starszego mężczyznę i zaszła w ciążę, a niedługo potem w kolejną. Partner ciągnął ją na dno wraz ze sobą, pogrążając się w alkoholizmie. Ponownie wylądowała za kratkami. Jej córka trafiła pod opiekę prababci, a syn został odebrany. Kilka lat później Gietner musiała zmierzyć się z żałobą po matce.
Około 2013 roku los zdawał się do niej uśmiechnąć. Podobno miała zagrać w filmie "Miasto 44", jednak ostatecznie nie doszło to do skutku z uwagi na to, że przybyła na przesłuchanie pod wpływem alkoholu. Aktualnie Gietner ma 36 lat.
Po jej profilu w mediach społecznościowych można wnioskować, że nie zanosi się na to, aby chciała spróbować sił przed kamerami jeszcze raz. Jeśli informacje są aktualne, to wynika z nich, że teraz kobieta mieszka w Łodzi i jest szczęśliwe zakochana.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut