Piotr Gursztyn z "Uważam Rze" mówił kiedyś, że PSL to jedyna w pełni demokratyczna partia. Nie mylił się. Dzisiejsze wybory zaskoczyły wszystkich, bo faworytem był przecież Waldemar Pawlak. Sam Janusz Piechociński po ogłoszeniu wyników wydawał się być zaskoczony. Sytuacji, w której dochodzi do zmiany lidera w partii współrządzącej, jeszcze nie było.
Jarosław Flis w rozmowie z PAP ocenił dziś, że to zupełnie nowa sytuacja w polskiej polityce. Do tej pory przywództwo w partiach zmieniało się tylko wtedy, gdy partie pozostawały w opozycji, jak w PSL, kiedy Jarosław Kalinowski stracił władzę, czy na lewicy, gdy Grzegorz Napieralski pokonał Wojciecha Olejniczaka.
Być może działacze Polskiego Stronnictwa Ludowego uznali, że Pawlak gwarantuje stagnację, ale nie jest w stanie zreformować partii. Demografia jest nieubłagana. PSL musi otworzyć się na wyborców z większych miast. Stronnictwo w ostatnich wyborach parlamentarnych dostało 8,36 proc. głosów (w 2007 8,91 procent). Ugrupowanie było wprawdzie zabijane przez media wiele razy, ale przedstawiciele partii mówili przed ostatnimi wyborami, że powtórzą wynik z wyborów samorządowych (16,30 proc. w skali ogólnokrajowej).
Waldemar Pawlak nie był złym szefem. Kilka razy ograł nawet Donalda Tuska. Przeforsował kandydaturę Stanisława Kalemby na ministra rolnictwa, której premier był przeciwny. Reforma KRUS zapowiedziana przez szefa rządu w expose do tej pory nie została przeprowadzona. W ostatni piątek Sejm przyjął tzw. trzecią ustawę deregulacyjną. Zakłada ona m.in. wprowadzenie dla małych firm możliwości kasowego rozliczania VAT. To pomysł Pawlaka.
Dzisiaj wiele wskazuje jednak na to, że Piechociński dogadał się z Markiem Sawickim, który stracił stanowisko ministra rolnictwa po tzw. aferze taśmowej.
Relacje między Tuskiem a Pawlakiem nie były złe. Mimo pewnych zgrzytów potrafili się dogadać. A Janusz Piechociński wielokrotnie zapowiadał, że jeżeli zostanie prezesem PSL, to renegocjuje umowę koalicyjną. Czy teraz coś się zmieni? Ani PO, ani PSL nie opłaca się wychodzić z koalicji. Premier z Piechocińskim na pewno będzie miał trudniej. Alternatywą dla PSL mogłoby być teoretycznie SLD, ale w takim wypadku większość w Sejmie byłaby jeszcze mniejsza. PSL ma 28 posłów. SLD 25.
Waldemar Pawlak po porażce zapowiedział, że w poniedziałek złoży dymisję z funkcji wicepremiera i ministra gospodarki. Marek Sawicki w „Faktach po faktach” TVN24 dodał, że Pawlak jest człowiekiem honoru, więc jeżeli zapowiedział, to tak zrobi. Niewykluczone jednak, że po niedzielnym spotkaniu Pawlak-Sawicki zapadnie decyzja o pozostaniu wicepremiera w rządzie. Mariusz Gierszewski z Radia Zet, powołując się na jednego z ministrów podał, że premier Tusk nie przyjmie dymisji Pawlaka, a Piechociński nie chce wejść do rządu. Stanisław Żelichowski uważa, że nowy szef PSL powinien wejść do rządu.
Nikt nic nie wie... A kto wie, ten nie powie
Mamy więc chaos i brak jednego stanowiska ludowców. Próbowaliśmy skontaktować się z kilkoma prominentnymi politykami PSL. Żaden nie odpowiedział na prośbę o kontakt. Rzecznik Stronnictwa Krzysztof Kosiński w rozmowie z naTemat poinformował tylko, że wybory jeszcze trwają. Paweł Graś oświadczył z kolei, że w przyszłym tygodniu dojdzie zapewne do rozmów koalicyjnych.
Wojciech Szacki, były dziennikarz "Gazety Wyborczej" na Twitterze napisał, że zmiany w rządzie są nieuniknione i mogą nie być kosmetyczne. Wspomniany wcześniej Stanisław Kalemba to człowiek Pawlaka. Także Kosiniak-Kamysz był raczej kojarzony z frakcją wicepremiera.
Do całej układanki dochodzi jeszcze zabawna sytuacja z TVN24. Gościem „Faktów po faktach” miał być Waldemar Pawlak. Po przegranej zrezygnował z udziału w programie. Na jego miejsce został zaproszony Janusz Piechociński, który zaproszenie przyjął, ale potem się wycofał. Ostatecznie pojawił się w programie, ale tylko na kilka minut.
Zwycięstwo Janusza Piechocińskiego w wyborach PSL na lidera może oznaczać przewartościowanie w postawie ludowców oraz rodzi komplikacje w rządzącej koalicji. Wiele wskazuje na to, że Janusz Piechociński powinien zostać wicepremierem i członkiem rządu. Jest kompetentny i ma szeroką wiedzę o gospodarce, a jeszcze większą o infrastrukturze. CZYTAJ WIĘCEJ