Trener mu nie ufa, ale Arkadiusz Milik fenomenalnym golem uratował Olympique Marsylia
redakcja naTemat
13 lutego 2022, 22:46·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 13 lutego 2022, 22:46
Arkadiusz Milik rozpoczął niedzielny pojedynek Ligue 1 z FC Metz na ławce rezerwowych, ale sześć minut po wejściu na murawę strzelił cudowną bramkę przewrotką i zapewnił OM trzy cenne punkty (2:1). Dzięki wygranej Marsylia została wiceliderem rozgrywek, tuż za plecami mistrzów z Paris Saint-Germain.
Reklama.
Arkadiusz Milik przed tygodniem strzelił dla Olympique Marsylia trzy gole w meczu z Angers SCO, a jego zespół rozbił rywali na Velodrome 5:2 (2:2). Wydawało się, że nasz snajper wreszcie na dobre przekonał do siebie trenera Jorge Sampaoliego, ale tak się nie stało. W niedzielę polski snajper rozpoczął mecz z FC Metz na ławce, a od początku zagrał Cedric Bakambu.
Kongijczyk odwdzięczył się trenerowi OM za zaufanie i w 26. minucie dał faworytom prowadzenie na Stade Municipal Saint-Symphorien. Marsylia prowadziła pewnie do przerwy, ale po zmianie stron Habib Maiga wyrównał wynik meczu i ekipie Arkadiusza Milika zaczęło się spieszyć. Minuty uciekały, wynik ani drgnął. Wreszcie nasz as dostał szansę.
Na murawę Polak wszedł w 76. minucie i zastąpił Cedrica Bakambu. Razem z nim do gry desygnowany został Bośniak Sead Kolasinac i to ten duet wypracował zwycięską bramkę dla OM. W 82. minucie defensor zagrał odbitą przez rywali piłkę w pole karne, a nasz as dopadł do niej i efektowną przewrotką wpisał się na listę strzelców. I przy okazji trafił po raz piąty w sezonie 2021/2022.
Marsylia wygrała ciężki mecz na terenie rywali 2:1 (1:0) i zgarnęła cenne trzy punkty. Dzięki cudownej bramce Polaka zajmuje drugie miejsce w tabeli Ligue 1, traci do Paris Saint-Germain 13 punktów, ale ma już cztery zapasu nad trzecim OGC Nice. Polski snajper znów sprawdził się w trudnym momencie. Czy zatem kolejny mecz rozpocznie w pierwszym składzie?
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut