Temat naturalizowanych piłkarzy co jakiś czas wraca do dyskusji o polskiej reprezentacji piłkarskiej. Teraz sprawę przywołał prezes PZPN Zbigniew Boniek, który jasno stwierdził, że w kadrze powinne grać tylko te osoby, które potrafią mówić po polsku. To krok w stronę nowej, lepszej reprezentacji?
– W reprezentacji powinni występować tacy piłkarze, którzy czują się Polakami. Którzy są Polakami. Kogo mam na myśli? Takich ludzi, którzy mówią po polsku, którzy ten język rozumieją. Nikt nie może powiedzieć o sobie, że jest Polakiem jeżeli nie zna swojego języka – powiedział Boniek w TVN24.
Tak twarde stanowisko nowego włodarza PZPN wywołało dyskusję, czy rzeczywiście powinniśmy korzystać z usług "farbowanych lisów", jak kiedyś określił naturalizowanych piłkarzy Franciszek Smuda, czy może jednak trzeba ten proceder ograniczyć. Okazuje się, że zdecydowana większość kibiców i piłkarskich ekspertów jest zdania, że naturalizowanie piłkarzy to zła droga.
– Takie bezmyślne rozdawanie paszportów dla zawodników niezwiązanych z naszym krajem krzywdzi naszą kadrę. Nie warto iść na skróty. Jeżeli trafi się Polak, który mieszka poza granicami naszego kraju, ale czuje się z nim związany, to niech on w tej kadrze gra. Ale trzeba skończyć z naturalizowaniem średnich piłkarzy, którzy na dodatek nie czują żadnego sentymentu do Polski. Dla takich zawodników nie powinno być miejsca w kadrze – mówi w rozmowie z naTemat Czesław Michniewicz, były trener m.in Zagłębia Lubin i Widzewa Łódź.
Koronnym argumentem przemawiającym za tym, by do kadry nie trafiali piłkarze, którzy nie potrafią się porozumiewać w języku polskim, jest komunikacja między zawodnikami na boisku. Jan Tomaszewski uważa, że to bardzo ważny aspekt gry, bez którego ciężko jest osiągnąć dobry wynik. – Język na boisku jest bardzo ważny. Bardzo. No bo jak taki Lewandowski ma przekazać jakiekolwiek uwagi Obraniakowi? Skoro on nie potrafi nawet słowa po polsku powiedzieć. To przecież jest dramat – komentuje Tomaszewski.
Roli komunikacji na boisku nie przeceniałby za to Michniewicz. – W dzisiejszym futbolu język nie już tak bardzo istotny. Kiedy piłkarze wychodzą na murawę, to bardziej liczy się pewien automatyzm, wyćwiczone zagrania, a nie to czy wszyscy mówią w tym samym języku. Może kilkanaście lat wstecz to odgrywało dużą rolę, ale dziś to się zmieniło. Wydaje mi się, że tu bardziej chodzi o mentalność, która jest tak ważna w przypadku meczów międzypaństwowych, niż o sam język. Jak nie czujesz żadnego przywiązania do kraju dla którego grasz, to raczej serca na boisku nie zostawisz – twierdzi Michniewicz.
Jedno nie ulega wątpliwości: kwestia naturalizowanych piłkarzy powinna zostać jak najszybciej uregulowana. – Szczerze mówiąc pomysł prezesa Bońka jest dobry. Trzeba wreszcie uregulować kwestię naturalizacji piłkarzy. Tak naprawdę to jest bardzo szeroki temat, o którym wszyscy mówią, ale nikt, do tej pory, nie próbował go rozwiązać. Prezes Boniek chce wprowadzić jasne reguły i za to należą mu się brawa – tak słowo Zbigniewa Bońka komentuje Ireneusz Raś, szef sejmowej komisji kultury fizycznej, sportu i turystyki.
Wszyscy nasi rozmówcy są zgodni co do jednego, nie powinniśmy na siłę szukać wzmocnień dla polskiej kadry poza granicami naszego kraju. – Przecież ja to, co powiedział Zbyszek, mówiłem już dawno. Tyle tylko, że ubrałem to troszkę inaczej w słowa i zrobiła się z tego wielka afera, że Tomaszewski jest nietolerancyjny. Nie, to nie jest tak. Ja po prostu nie chcę w reprezentacji Polski oglądać obcokrajowców. I mam przy okazji prośbę do pana prezydenta Komorowskiego, by już więcej nie mieszał się do polskiej piłki i nie rozdawał bezpodstawnie paszportów na prawo i lewo. Poradzimy sobie i bez tego – zakończył Tomaszewski.
Podobnie uważa Raś, który twierdzi, że w ostatnim czasie polska piłka zanotowała nieznaczny postęp. – Wydaje mi się, że z polskim futbolem jest lepiej niż to się przedstawia w mediach. W ostatnim czasie wykonaliśmy mały krok do przodu. Co prawda nie jest to jakiś gigantyczny skok, ale zawsze coś. Dlatego wydaje mi się, że raczej powinniśmy się skupić na tym, by dalej kontynuować ten marsz do przodu, a nie szukać wzmocnień poza granicami naszego kraju, wśród zawodników, dla których reprezentacja Polski ma być tylko okazją do autopromocji – powiedział Raś.
Boniek zapowiedział też, że PZPN nie zrezygnuje z poszukiwania piłkarzy poza granicami naszego kraju. Wręcz przeciwnie, sieć skautingu ma być jeszcze bardziej rozbudowana. Tyle tylko, że do kadry mają trafiać tylko zawodnicy, którzy jasno będą deklarowali swoje przywiązanie do Polski. Wiele wskazuje więc na to, że wreszcie doczekamy się uregulowania kwestii związanych z naturalizowaniem piłkarzy na potęgę.