Kilka dni temu rosyjskie czołgi tak ugrzęzły w błocie, że na pomoc trzeba było wzywać koparkę. Internet szybko obiegły nagrania i cały świat mógł zobaczyć, jak w takich warunkach radzi sobie rosyjski sprzęt. O tym, że pogoda może mieć wpływ na działania wojenne, wiadomo z historii. Jak może być tym razem? Hasło "rasputica" pojawia się w wielu doniesieniach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Nagrania czołgów pochodzą spod Rostowa. Wrażanie robi zwłaszcza to, ile ich jest. Wszystkie utknęły w błocie, musiała ratować je koparka, a internauci na całym świecie szybko znaleźli powód do kpin i śmiechu. Również w Polsce. "Pozytywna strona zmiany klimatu" – komentuje internet.
To jednak nie jedyne zdjęcia z błotem w roli głównej. Na paru innych też widać, na jakie problemy w trudnych warunkach napotkał rosyjski sprzęt wojskowy. Oczywiście, z zastrzeżeniem, że trudno wszystkie nagrania zweryfikować i że pochodzą sprzed kilku dni. Ale komentarzy pod hasłem "może dlatego Rosjanie wstrzymują się z atakiem" w sieci nie brakuje.
"Błoto nie jest przyjacielem armii, która dokonuje inwazji", "Czy odwilż opóźni rosyjską inwazję na Ukrainę?" – na Twitterze jest zalew dyskusji na ten temat. "Temperatury w pobliżu granicy z Ukrainą są wysokie, a rodzaj gleby na tych terenach sprawia, że są podatne na "rasputicę". Lub, jak nazwali to Niemcy w 1941 roku, na "generała błoto" – niosą się podobne analizy.
Co to jest rasputica?
Tym określeniem Rosjanie nazywają okres późnej jesieni i wczesnej wiosny, gdy z powodu opadów deszczu lub roztopów w zachodniej Rosji, ale też na Ukrainie i na Białorusi – gdzie nie ma dobrze rozbudowanej sieci dróg – podróż jest utrudniona lub praktycznie niemożliwa, bo drogi są nieprzejezdne. Jesienią rasputica kończy się wraz z pierwszymi mrozami, około połowy listopada. Wiosną najgorzej bywa w marcu, gdy topnieje śnieg.
Rasputica, jak pokazuje historia, miała znaczenie podczas wyprawy Napoleona na Moskwę, czy II wojny światowej.
W tym roku zima jest szczególnie łagodna, nie tylko w Polsce. "Na ustach Ukraińców, a być może także rosyjskich generałów, jest pytanie: Czy rasputica przyszła w tym roku wcześniej?". Nawet w XXI wieku, pogoda ma wpływ na działania wojenne i to może być czynnik w przypadku rosyjskiej ofensywy na Ukrainie" – zwrócił uwagę CNN.
Reporter amerykańskiej stacji opisał, że jak na początku lutego jechał z Mariupola do Zaporoża, zaczął padać deszcz, a kierowca, z którym podróżował, zareagował ze śmiechem: "Powinien padać śnieg".
Czy rasputica już przyszła? Na Twitterze trwa międzynarodowa dyskusja. "Jeśli naprawdę chcą dokonać inwazji, kurczy im się czas przed rasputicą w marcu", "W marcu nie zaatakują, bo wtedy już będzie" – analizują internauci.
Nie brakuje odniesień do Wikipedii, co to w ogóle jest, w różnych językach.
Jakie znaczenie pogody dla inwazji
Czy to może mieć znaczenie dla ewentualnych decyzji Kremla? W 2014 roku Rosjanie zaatakowali Krym 20 lutego. Nie było wtedy mrozu. Termometry w Sewastopolu pokazywały ok. 10 stopni Celsjusza i nic nie powstrzymało Putina przed agresją.
Dziś temperatury na Ukrainie są podobne i również nie brak opinii, że żadna pogoda nie powstrzyma prezydenta Rosji. A to, w co chciałby wierzyć Zachód, to mit.
CNN cytuje ekspertkę RAND Corporation, która uważa, że pogoda nie jest decydującym czynnikiem dla Rosji, choć "miło by było, gdyby ziemia była zamarznięta". – Należy pamiętać, że pogoda nie ma wpływu na pociski precyzyjne, czy naloty – wskazała Dara Massicot.
Amerykanka zwróciła też uwagę na to, że siły rosyjskie rozwinęły się w ciągu ostatnich lat, że wielu pilotów zdobywało doświadczenie w Syrii, a poza tym rosyjskie wojsko trenuje przez cały rok, więc ma doświadczenie w różnych warunkach pogodowych.
Amerykańska ekspertka zauważyła też, że Rosja rozmieściła w pobliżu ukraińskiej granicy nie tylko wojsko, ale również zaplecie logistyczne, aby pomóc w przezwyciężeniu właśnie takich problemów. Widzieliśmy to na nagraniu, jak koparka ratuje czołgi, które utknęły.
A zatem, znów nic nie wiemy, jak cały kryzys może się zakończyć.