Prof. Krzysztof Simon
naTemat extra

Dobre państwo to edukacja, demokracja i organizacja. U nas wszystko nawala

Wolność kończy się tam, gdzie szkodzi się drugiej osobie. A nie, że ktoś mówi, że brak szczepienia to polski "gen wolności". Co to za intelektualne absurdy – mówi prof. Krzysztof Simon.
naTemat.pl kończy 10 lat! Z okazji tego jubileuszu zachęcamy Cię do lektury naszego cyklu wywiadów, w ramach którego spotkaliśmy się m.in. z Remigiuszem Mrozem, Rafałem Trzaskowskim czy Agnieszką Holland. Rozmawiamy z ludźmi polityki, kultury, sztuki i nie tylko. O Polsce, o tym jak kraj zmienił się w ciągu dekady, o sprawach, które dotyczą nas wszystkich. Więcej wywiadów w naTemat.pl. Zapraszamy!
W czasie pandemii koronawirusa dużo mówi się o kiepskiej sytuacji ochrony zdrowia. Czy przez ostatnie 10 lat widzi pan jakąkolwiek pozytywną zmianę w tym obszarze?
Pracuję na uczelni 40 lat, jestem już tzw. dziadersem, ale bardzo aktywnym klinicznie. Przeszedłem wszystkie stopnie kariery – doktorat habilitację, profesurę, stypendia zachodnie, od asystenta do Kierownika Kliniki... Przez ten czas zmieniły się metody leczenia, media, komputery, sposoby kształcenia, wszystko się zmieniło. To wszystko ulega ewolucji kulturowej i technicznej.
Jednocześnie starzeje się nasze społeczeństwo. Obserwujemy zmiany postaw społecznych podejścia do innych ludzi. Każde pokolenie jest na szczęście inne. Na sytuacje w ochronie zdrowia nakłada się też odpływ personelu – z rożnych powodów; jest coraz mniej pielęgniarek, a te, które są, to prawie w 50 proc. po pięćdziesiątce, mniej też lekarzy w lecznictwie zamkniętym - praca niewątpliwe bardzo ciężka a mało płatna.
Wiele osób, zwykle młodych, a więc nastawionych z natury liberalnie, nie toleruje tego, co się dzieje aktualnie politycznie w kraju i deklaruje chęć wyjazdu lub po prostu wyjeżdża. Część pozostałych jest zainteresowanych jedynie czubkiem własnego nosa, co dość utrudnia takie podejście prospołeczne do problemów zdrowotnych.
Kiedy przed 35 laty, mając małe dzieci, robiąc specjalizacje, zarabiając na życie, a płacono jeszcze gorzej niż teraz, jednocześnie prowadziłem badania naukowe przygotowując się do habilitacji,  to przez rok siedziałem prawie w każdą sobotę do dwudziestej drugiej w laboratorium, uśmiercałem, oczywiście metodami etycznymi, szczury doświadczalne, badałem ich tkanki, za część badań płaciłem z własnej kieszeni. 
Teraz nikomu to nie przyjdzie do głowy. Słyszę: co pan profesor od nas chce. My idziemy na imprezę, dyskotekę, uprawiać seks czy pić w barze. To się przez lata zmieniło. Tych pasjonatów, szaleńców, którzy własnym sumptem coś robili, jest coraz mniej. To ogólnoświatowy trend. Ale tylko pasjonaci mają szanse wybić się na ponad przeciętność.
prof. Krzysztof Simon
Sytuacja w ochronie zdrowia ulega systematycznemu pogarszaniu. Epidemia tylko wyzwoliła mankamenty funkcjonowania i organizacji ochrony zdrowia w Polsce. Od wielu lat mówiliśmy, że będzie epidemia, bo to cyklicznie wraca. Trzeba się przygotować, mieć personel rezerwowy, wytyczne. Trzeba było przygotować się na skalę masową. Nikt nic nie robił.
A równocześnie oglądałem w telewizji, co doprowadzało mnie do szału, publiczne marnowanie państwowych pieniędzy na tzw. rocznice smoleńskie, dodatkowo konfliktujące społeczeństwo (za prywatne pieniądze każdy może sobie obchodzić, co chce). Za te pieniądze można było przygotowywać ośrodki na ewentualne epidemie czy poprawę usług medycznych.
W tym kraju historycznie było zdecydowanie więcej poważniejszych tragedii, ale też szereg wspaniałych wydarzeń i jakoś co miesiąc nie obchodzi się tych rocznic. Ta stała martyrologia w Polsce jest moim zdaniem niepotrzebna, przy całym szacunku dla zmarłych.
Do tego mamy obecnie problem z triumfem głupoty.
To jest przerażające. Mamy cały czas margines zacietrzewionych osób, które są anty- wobec wszystkiego. To osoby głównie o poglądach ekstremalnych, widzimy to także w Sejmie. Oni odpowiadają moralnie za zgony. 
Nie dam atakować ani ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, ani premiera Mateusza Morawieckiego. Oni po prostu się nie przebijają z tym wszystkim przez swój obóz polityczny. Nie mogą wprowadzić racjonalnych restrykcji, bo obawiają się utraty wyborców. A przecież albo jest państwo, albo trzymanie się stołka.
Prof. Krzysztof Simon
Problemem są też ci starsi wiekowo, którzy są zbałamuceni. Słuchający jedynie słusznej telewizji, czytający jakieś brednie, głoszone przez niektórych polityków publicznie czy publikowane w internecie, gdzie często informacja pochodzi z serwerów spoza Polski, opowiadające o szkodliwości szczepionek – zmiana płci, problemy z potencją, grafeny w środku itd. To działanie na szkodę i kraju, i ludzi.
Wszystkie te grupy są szkodliwe obiektywnie. Nie można czerpać zasad postępowania w trakcie olbrzymiej epidemii z tego rodzaju mediów i tak przekazywanych informacji. Komu szkodzi mycie rąk, dystans, izolacja, kwarantanna (te metody są znane od średniowiecza) noszenie masek, zaszczepienie (szczepienia przeciwko chorobom zakaźnym funkcjonują od końca XIX). Szereg osób za wynalezienie szczepionek czy metod ich wytwarzania otrzymało nagrodę Nobla. Czy to tak trudno zrozumieć?
Z czego to wynika?
Taki kraj, z tak słabo wyedukowanym społeczeństwem. A na dobrze funkcjonujące państwo powinny się składać trzy podstawowe rzeczy: edukacja, demokracja i organizacja. U nas w każdym punkcie coś nawala.
Ciemnota, zaściankowość, prymitywna chęć nachapania się za wszelką cenę, czyli TKM (Teraz Ku*wa My - red.) . Dlaczego tego nie ma np. w Niemczech? Tam też są ruchy antyszczepionkowe, ale są one nieliczne i błyskawicznie pacyfikowane. Wolność kończy się tam, gdzie szkodzi się drugiej osobie. A nie że ktoś mówi, że brak szczepienia to polski "gen wolności". Co to za intelektualne absurdy.
Prof. Krzysztof Simon
Jestem za każdą inicjatywą rządzących i każdego innego, jeśli tylko ograniczy to liczbę zgonów. Ale jeśli rejestrowaliśmy od października po 500-700 zgonów i nikt nic z tym nie robi, to po co ja byłem w tej Radzie Medycznej? Mówili nam, że za to odpowiadamy, że jesteśmy przekupnymi łajdakami.
A jak z hejtem? Zatrzymało się, czy nadal jest pan atakowany?
Na okrągło! Prowadzę teczkę z tymi wiadomościami. Część się oczywiście powtarza, np. że biorę łapówki od Pfizera. Piszą: "morderco, jesteś winny tysięcy śmierci Polaków", "wkrótce przyjdziemy nocą upier*olić ci łeb, my – naród Polski", "polski odpowiedniku Mengele, ile będziesz obrażał niezaszczepionych", "zmuszasz nasz do używania śmiercionek".
Niektórzy się nawet podpisują. Oczywiście zgłaszam na policję, ale ile ja mogę z tym chodzić. Później okazuje się, że autor to trochę chory psychicznie, skrzywdzony w dzieciństwie przez pedofila, lub tzw. nieżyczliwa lokalna branżowa "konkurencja". Ale co mnie to wszystko obchodzi?! Przecież oni popełniają przestępstwo. 
Jest jakikolwiek sposób, by antyszczepionkowców przerzucić na dobrą stronę mocy?
Argumenty się już skończyły. Jeśli ktoś nie rozumie, że ratuje swoje życie i chroni inne osoby, to nic się z tym nie zrobi. Oni chcą popełniać samobójstwo - ich sprawa. Codziennie przyjmuję takie osoby. Jeśli ktoś mówi, że po szczepionce zmieni się genom, są zmiany w mózgu... Kiedyś jednemu powiedziałem, że być może takie zmiany byłyby konieczne. Nawet tego nie zrozumiał.
Jednak 99 proc. tych, którzy ciężko chorują i trafiają do szpitala, na koniec i tak błaga o życie, chce się szczepić, ale jest oczywiście za późno. Niemniej od miesiąca sytuacja uległa istotnej poprawie, gdyż zakażenie wariantem Omikron przebiega zdecydowanie łagodniej, szczególnie u zaszczepionych.
Niestety nie wszyscy w zaawansowanym wieku czy z chorobami współtowarzyszącymi odpowiadają na szczepienie, stąd także oni się zakażają. Bardzo wiele osób zakażonych obecnie nie wymaga hospitalizacji, natomiast jest kierowanych do nas - tylko z powodów epidemiologicznych. Mimo że mają bardzo wiele innych chorób. To jest jakieś nieporozumienie merytoryczne. Mam niepokój, że jest to pozbywanie się trudnych, kosztownych, obłożnie chorych pacjentów.
Czy faktycznie będzie tak, jak mówił Bill Gates, że omikron zakończy pandemię COVID-19?
Moim zdaniem epidemia się utrwali, będzie przebiegała jak grypa, czyli nawracające zakażenia co roku w większej skali albo ogniska endemiczne. Wirus, żeby przeżyć, musi zakażać. Jeśli zakazi i zabije, to ginie razem z ofiarą. Będzie ewoluował w kierunku większej zakażalności i mniejszej patogenności, tak jak inne koronawirusy odpowiadające za 20 proc. przypadków choroby przeziębieniowej.
Gorzej, jeśli potworzą się mutacje, np. Delta z Omikronem. Wtedy nie wiem, co z tego będzie. Być może będzie tak, jak z grypą, że co kilkanaście miesięcy trzeba się szczepić modyfikowaną szczepionką - na szczęście mamy szczepionki oparte o znaną od końca lat 90. ubiegłego wieku technologię mRNA - je można szybko modyfikować.
Aktualnie na pewno trzeba zaszczepić wszystkich i dalej to postuluję. Jestem już poza Radą Medyczną, bo moralnie i etycznie nie miało to już sensu. Efekty były ograniczone, szczególnie jeśli chodzi o wprowadzanie ogólnie znanych na świecie ograniczeń czy możliwości egzekwowania ich prawnie. Przecież ich naturalne poluzowanie zależy tylko od odsetka zaszczepionego społeczeństwa, a więc bezpieczeństwa funkcjonowania państwa. A myśmy sobie zafundowali Holokaust ludzi starych czy z wielochorobowością.
Mówi się, że będąc w Radzie Medycznej, po prostu nie byli państwo słuchani przez premiera i ministra zdrowia.
Byliśmy słuchani przez premiera, ministra Niedzielskiego i ministra Dworczyka. Nie zawsze byliśmy zgodni, to oczywiste. Nasze zalecenia, zgodne z zaleceniami światowymi, od lat funkcjonującymi w szeregu krajów szczególnie Europy Zachodniej czy części krajów Azji,  nie były realizowane. A przecież te kraje poradziły sobie z epidemią, jak i falą zgonów. Nasilone restrykcje i zalecenia dotyczyły starych, bardziej niebezpiecznych wariantów koronawirusa. Ale nie przechodziło to przez Sejm.
Nie wiem, czemu ta walka ze zdrowym rozsądkiem, wiedzą i życiem ludzkim miała i ma służyć. Dalej mamy w Sejmie grupę posłów, nawet jednego byłego wiceministra, którzy publicznie głosili niechęć do szczepień. No ale takich posłów wybrał tzw. suweren. Widać, że ja się do niego nie zaliczam, czyli jestem obywatelem drugiej kategorii. Powinniśmy walczyć wspólnie o siłę narodu niezależnie od takiej czy innej opcji politycznej.
Prof. Krzysztof Simon
Obserwujemy trudną sytuację w ochronie zdrowia. To się dzieje i nie ma co czekać na spektakularny upadek jak w hollywoodzkich filmach.
Ochrona zdrowia i szpitale będą zawsze działać, tylko kwestia jak. Finał jest taki: osoby odchodzą z zawodu, część zmarła, inni nie wytrzymali psychicznie, część odchodzi na emeryturę, młodzi ludzie w dużym odsetku nie chcą w tych warunkach politycznych żyć, a pacjentów jednak trzeba leczyć i obsługiwać. To jest przecież podstawa naszego zawodu.
Ma pan radę, co powinno się z tym zrobić?
Musimy edukować, przestrzegać prawa i norm demokratycznych oraz egzekwować zalecenia. Jeśli to wszystko się połączy, to państwo będzie funkcjonowało. Wszystko jednak w rękach wyborców i mądrych polityków. Jeszcze raz powtórzę: edukacja, demokracja, organizacja, a nie prywata, trzymanie kurczowe stołków czy szaleńczych archaicznych poglądów. Oraz, co szczególnie niepokoi, jak obserwowane w ostatnim czasie próby skłócania nas z Unią Europejską. W czyim interesie jest to robione? Kto za tym stoi? 




Autorzy artykułu: