Pawel Bialic/REPORTER

Do prawdziwego dramatu doszło w zakładzie karnym w Rzeszowie. Psycholog została zaatakowana przez jednego z tymczasowo aresztowanych. Jak się okazuje mężczyzna miał jej zadać ciosy nożyczkami w okolice szyi.

REKLAMA

Atak na psycholog miał miejsce w poniedziałek. Policja otrzymała zgłoszenie około godz. 13. Jak podaje RMF FM, kobieta została zaatakowana przez 37-letniego Artura R., który był tymczasowo osadzony w rzeszowskim areszcie. 39-letnia psycholog w chwili ataku była z nim sam na sam.

Mężczyzna dźgnął ją kilkanaście razy w okolice szyi. Dlaczego w pomieszczeniu nie było z nimi nikogo innego? To miała być rutynowa konsultacja psychologa z osadzonym. Nikt nie przypuszczał, że może dojść do takiej tragedii. Nie wiadomo, skąd mężczyzna miał nożyczki.

Mimo natychmiastowego przewiezienia kobiety do szpitala, nie udało jej się uratować. Jej stan był na tyle ciężki, że zmarła.

Do Rzeszowa, w związku z tragedią, pojechała również delegacja z Ministerstwa Sprawiedliwości. Zorganizowany został również briefing prasowy w którym udział wzięli między innymi wiceminister sprawiedliwości Michał Woś, szef Okręgowej Służby Więziennej w Rzeszowie, oraz zastępca prokuratora okręgowego z Rzeszowa prok. Arkadiusz Jarosz.

– Jestem wstrząśnięty śmiercią funkcjonariuszki w Rzeszowie. Zginęła w czasie służby z ręki kryminalisty. Każdego dnia jako psycholog usiłowała więźniom pomagać. Rodzina została otoczona opieką. Wyrazy głębokiego współczucia bliskim. Cześć Jej pamięci! - napisał we wtorek na Twitterze wiceminister sprawiedliwości Michał Woś.

Psycholog, która zginęła, w Służbie Więziennej pracowała od 12 lat. Kobieta była doświadczoną funkcjonariuszką. Miała na koncie wieloletnie szkolenia. Była żoną policjanta, zostawiła męża i dwóch synów w wieku szkolnym.