Mateusz Morawiecki przed wylotem na szczyt w Brukseli wygłosił krótkie oświadczenie.Premier zapowiedział konsekwentne działanie w sprawie wprowadzenia ostrych sankcji."Giną niewinni ludzie. Polska przestrzegała wcześniej" – powiedział.– Dość opowiadania różnych oświadczeń o wsparciu dla Ukrainy, podświetlania budynków, ogólnego gadania. Koniec czasu naiwności. Ja jadę do Brukseli w konkretnym celu - żeby wypracować konkretny i dotkliwy pakiet sankcji – powiedział Mateusz Morawiecki przed wylotem na szczyt w Brukseli.
– Musimy podjąć zasadnicze decyzje w sprawie rozbudowanych sankcji, które będą odstraszające – zaznaczył.
– Giną niewinni ludzie. Polska przestrzegała wcześniej. Dziś chcemy wypracować pakiet sankcji – kontynuował. I dodał: "Jedziemy, by wzmocnić bezpieczeństwo na wschodniej flance NATO".
Morawiecki zaapelował: "Zaopiekujmy się naszymi przyjaciółmi, nie można zostawiać ich w potrzebie i biedzie". – Jadę tam (na spotkanie w Brukseli - red.), by pakiet wsparcia wypracować - dodał.
Nad ranem polskiego czasu 24 lutego, Władimir Putin wydał rozkaz przeprowadzenia - jak to określił - specjalnej operacji wojskowej w Donbasie. Jego działania to de facto wypowiedzenie wojny Ukrainie i atak na szeroką skalę. Z tego powodu wielu mieszkańców Kijowa zdecydowało się opuścić ukraińską stolicę.
W stolicy Ukrainy co chwilę da się usłyszeć syreny alarmowe. Wcześniej reporter BBC z Kijowa relacjonował, że na ulicach jest jeszcze cicho i spokojnie. Sytuacja zmieniła się, kiedy pojawiły się kolejne doniesienia o rosyjskich atakach.
Czytaj także: