Obudziliśmy się dziś w rzeczywistości, w której nikt budzić się nie chciał. A co dopiero w niej żyć. Sytuacja na Ukrainie poruszyła świat, choć tak naprawdę to dopiero początek. W naTemat od samej nocy relacjonujemy dla Was te wydarzenia. Staramy się nie tylko rzetelnie informować, ale i wyjaśniać. Pokazywać to, co dzieje się za naszą granicą i tłumaczyć, przyczyny i konsekwencje.
To fragment tekstu, który ukazał się u nas dziś rano. Opublikowaliśmy go i po polsku, i po ukraińsku. Ukraińcy zasługują zarówno na wymierną pomoc innych państw, ale i zwykłą, ludzką życzliwość. Zwłaszcza, że przez polsko-ukraińską granicę przybywają do nas kolejne rodziny, uciekające przed widmem wojny. Wojny, której nikt nigdy, a już na pewno w 2022 roku, nie powinien doświadczać.
Redakcja naTemat przy współpracy ze Screen Network, operatorem sieci 20 tysięcy ekranów cyfrowych w całej Polsce, przygotowała akcję solidarności z ukraińskimi braćmi i siostrami. Od teraz do odwołania na wszystkich z nich, także tych największych w Warszawie, emitujemy krótki spot ze słowami otuchy.
Tak, by pokazać, że nie są w tym sami. Nie mogą być.
Nośniki zlokalizowane są przy najbardziej uczęszczanych drogach, dworcach kolejowych, lotniskach i centrach handlowych. Ekrany każdego dnia docierają do 6 milinów odbiorców.
Wszyscy, którzy szukają możliwości pomocy Ukrainie, mogą zerknąć na tę listę organizacji pomocowych. W internecie widać masę postów, w których ta pomoc jest nie tylko deklaratywna, ale i wymierna. Dziękujemy.
To niestety nie sen, choć dzisiejszy dzień go przypomina. Na szczęście sny, zwłaszcza koszmary, mają do siebie to, że szybko się kończą. Oby i tak było w tym przypadku.
Trzymajmy się wszyscy, bo sprawa toczy się o stawkę dużo większą niż może niektórym się wydaje.
Czytaj także: