
REKLAMA
Przypomnijmy, że przywódcy Unii Europejskiej zgodzili się na nowy pakiet sankcji wobec Rosji za inwazję na Ukrainę. Szefowa KE Ursula von der Leyen potwierdziła, że ograniczenia uderzą m.in. w rosyjską gospodarkę. Dodała również, że po ataku na Ukrainę, świat tak naprawdę wszedł w "nową erę".
– Zatwierdzony pakiet masowych i ukierunkowanych sankcji pokazuje, jak zjednoczona jest UE. Po pierwsze, pakiet ten obejmuje sankcje finansowe, wymierzone w 70 proc. rosyjskiego rynku bankowego i kluczowe przedsiębiorstwa państwowe, w tym obronne – przekazała szefowa KE.
Jak na razie nie podjęto jednak decyzji o odcięciu Rosji od systemu SWIFT. Taką informację przekazał prezydent USA Joe Biden na czwartkowej konferencji. – Na razie nie przewidujemy tej sankcji. Nie zgodzili się na to nasi europejscy partnerzy – mówił Biden.
Odcięcie Rosji od globalnego systemu płatności międzybankowych miały popierać m.in. Estonia, Łotwa, Litwa i Polska. Przeciwny miał być temu kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Brak zgody miały wyrazić także Włochy, a także Cypr i Węgry.
Sprzeciw ze strony niektórych państw UE wymownie skomentował w piątek rano Donald Tusk. "W tej wojnie wszystko jest prawdziwe: szaleństwo i okrucieństwo Putina, ukraińskie ofiary, bomby spadające na Kijów. Tylko wasze sankcje są udawane. Te rządy UE, które zablokowały trudne decyzje (m.in. Niemcy, Węgry, Włochy), okryły się hańbą" – napisał na Twitterze przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej.
Co oznaczałoby usunięcie Rosji ze SWIFT? – Odcięcie spowodowałoby przerwanie wszystkich transakcji międzynarodowych, wywołałoby wahania kursów walut i spowodowałoby masowy odpływ kapitału – napisała Maria Shagina z Fińskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, w zeszłorocznym opracowaniu dla Moskiewskiego Centrum Carnegie.
Jak wskazuje portal wyborcza.biz, rosyjskie banki nie mogłyby realizować zagranicznych przelewów, a to uderzyłoby przede wszystkim w zamożnych mieszkańców, którzy nie mogliby wysyłać i odbierać przelewów w obcych walutach.
Utrudniony byłby też handel zagraniczny firm z Rosji, bo nie miałyby się one jak rozliczać z kontrahentami. A to już mogłoby mieć poważniejsze konsekwencje. Jeśli utrudniony byłby import surowców potrzebnych do produkcji i gotowych produktów zza granicy, mogłoby to negatywnie wpłynąć nie tylko na dostępność produktów, ale też spowodować wzrost cen.
W piątek rano prezydent Ukrainy podkreślał, że nowe sankcje nie przekonały Rosji do zaprzestania ataku. Rosyjskie wojska zaczęły bombardować Kijów. Od początku inwazji Rosji na Ukrainę zginęło co najmniej kilkaset osób.