CD Projekt zebrał spore baty od fanów po kontrowersjach związanych z crunchem i premierą "Cyberpunk 2077". Teraz twórcy gry "Wiedźmin" ponownie zdobyli serca graczy, bowiem wspierają Ukraińców, których na rozkaz Władimira Putina zaatakowały wojska rosyjskie. Producent gier przekazał milion złotych na rzecz Polskiej Akcji Humanitarnej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
CD Projekt, czyli twórca gier z serii "Wiedźmin" na podstawie prozy Andrzeja Sapkowskiego, wpłacił milion złotych na rzecz PAH, aby pomóc Ukraińcom, którzy zostali zaatakowani 24 lutego przez Rosję.
Fani, którzy byli niezadowoleni z premiery "Cyberpunka 2077" i crunchu w firmie, docenili gest polskiego wydawcy gier.
"Niedawna inwazja na Ukrainę, na naszych przyjaciół i sąsiadów, wprawiła nas w szok i oburzenie. W solidarności ze wszystkimi ofiarami tego aktu agresji Grupa CD PROJEKT postanowiła wesprzeć pomoc humanitarną, przekazując 1 mln zł na rzecz Polskiej Akcji Humanitarnej" – czytamy w oficjalnym komunikacie CD Projekt.
Polski wydawca gier dodał również, że nie można bezczynnie patrzeć na to, co dzieje się w sąsiednim państwie. "W obliczu takiej niesprawiedliwości nie możemy pozostać obojętni i prosimy wszystkich o przyłączenie się i pomoc w każdy możliwy sposób. Razem możemy wiele zmienić" – zaapelowała firma odpowiadająca za gry z serii "Wiedźmin".
Gracze zareagowali radością na wieść o wsparciu finansowym dla Ukrainy. "Wow, cofam wszystkie złe rzeczy, które o was powiedziałem. Jesteście wspaniali"; "I to jest słuszne działanie”; "Ależ rigcz. Brawo"; "Dobra robota, mam nadzieję, że Ukraińcy będą walczyć jak Spartanie i dadzą agresorowi nauczkę"; "Jestem z was dumny" – widzimy wśród entuzjastycznych komentarzy.
Przypomnijmy, że w przeszłości CD Projekt Red stanął w świetle krytyki za crunch, co zniechęciło bardzo fanów do gier produkowanych przez Polaków. Do tego doszła nieudana premiera "Cyberpunka 2077", który nie działał, tak jak obiecywano.
Kolejny dzień inwazji Rosji na Ukrainę
Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, w czwartek nad ranem (24 lutego) rosyjskie wojska zaatakowały Ukrainę z północy, wschodu i południa. Od tego czasu walki toczą się w wielu miejscach kraju. W piątek media donosiły m.in. o bombardowaniu artyleryjskim w Charkowie, a także o zrzucaniu bomb na budynki mieszkalne w Kijowie.
Przywódcy UE zgodzili się na nowy pakiet sankcji wobec Rosji za inwazję na Ukrainę. Szefowa KE Ursula von der Leyen potwierdziła, że ograniczenia uderzą m.in. w rosyjską gospodarkę. Dodała również, że po ataku na Ukrainę świat tak naprawdę wszedł w "nową erę". Jak podkreślił w piątek rano prezydent Ukrainy, nowe sankcje nie przekonały Rosji do zaprzestania ataku.
Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy, zarzucił przywódcom Sojuszu Północnoatlantyckiego, że boją się powiedzieć, czy Ukraina mogłaby przystąpić do szeregów organizacji. Zaznaczył, że jego ojczyzna niczego się nie boi.
– Pytałem wprost – wszyscy się boją, nikt nie odpowiada. Ale my się nie boimy, nie boimy się niczego. Nie boimy się bronić naszego kraju, nie boimy się Rosji, nie boimy się rozmawiać z Rosją, nie boimy się rozmawiać o niczym, o gwarancjach bezpieczeństwa dla naszego kraju, nie boimy się rozmawiać o neutralności, nie jesteśmy w tej chwili członkami NATO – stwierdził polityk.