Trener reprezentacji Polski, Waldemar Fornalik, podziela opinię prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka, że piłkarze grający w kadrze powinni mówić w języku polskim. Słowa Bońka, po raz kolejny wywołały niemałe zamieszanie wokół tego, kto powinien grać w piłkarskiej reprezentacji Polski. Dla jednego z najwybitniejszych piłkarzy w historii polskiej piłki taki warunek jest wręcz oczywisty, by móc grać w kadrze.
Debata na temat naturalizowania piłkarzy trwa, z przerwami, od 2000 roku kiedy polski paszport otrzymał Emmanuel Olisadebe. Głównym, i właściwie jedynym, powodem, dla którego nigeryjski napastnik go dostał, była jego gra w reprezentacji Polski. Olisadebe, tak przynajmniej głosi plotka, do swoich kolegów z reprezentacji praktycznie się nie odzywał, bo po polsku mówił dość słabo.
Później do kadry trafiali kolejni: Roger, Obraniak, Polanski, Boenisch. Każdy z nich miał większe lub mniejsze problemy z komunikacją w ojczystym języku. Boniek uważa, że do takich sytuacji już nie powinno dochodzić. – W reprezentacji powinni występować tacy piłkarze, którzy czują się Polakami. Którzy są Polakami. Kogo mam na myśli? Takich ludzi, którzy mówią po polsku, którzy ten język rozumieją. Nikt nie może powiedzieć o sobie, że jest Polakiem jeżeli nie zna swojego języka – powiedział Boniek.
Boniek: Kadra dla piłkarzy, którzy mówią po polsku. PZPN nie chce więcej "farbowanych lisów"
Takie słowa prezesa PZPN były sporym zaskoczeniem dla niektórych kibiców. Dziś w wywiadzie dla Sport.pl podobną opinię na ten temat wyraził selekcjoner reprezentacji Polski, Waldemar Fornalik. – Jest dla mnie bardzo ważne, żeby zawodnik mówił w języku ojczystym. Chciałbym żeby piłkarze, którzy w kadrze jeszcze nie grali, a będą mieli taką okazję, rozumieli co się do nich mówi i sami potrafili też się komunikować z resztą drużyny – mówił Fornalik.
Najczęściej zarzut nieznajomości języka polskiego kierowany jest pod adresem Ludovica Obraniaka, którego jednak Fornalik broni. – Ludo mówi po polsku. Może nie jest to płynna polszczyzna, ale komunikatywna polszczyzna. To wystarczy – twierdzi selekcjoner reprezentacji Polski.
Takie słowa, dwóch ważnych dla polskiej piłki osób, nie oznaczają, że PZPN całkowicie rezygnuje z poszukiwań piłkarzy z polskim paszportem poza granicami naszego kraju. – Jest wielu zawodników, którzy grają gdzieś poza Polską, a mają polski paszport. Uważam, że jeżeli jasno będą deklarowali chęć gry w kadrze, to szkoda byłoby taki potencjał zmarnować. Do tej pory związek zaniedbywał ten temat i chcemy to zmienić. Nie zamykamy przed nimi drogi do kadry – powiedział Marek Koźmiński, wiceprezes PZPN ds. zagranicznych.
Waldemar Fornalik również nie chce kogokolwiek skreślać, dla niego oprócz sprawnego posługiwania się językiem polskim ważne jest też zaangażowanie w grę. – Ja muszę usłyszeć jasną deklarację od zawodnika, że reprezentacja jest dla niego najważniejszą drużyną. Dopiero jeżeli taką deklarację uzyskam, to będziemy mogli rozmawiać o grze danego piłkarza w kadrze. No i nie zapominajmy o najważniejszym, czyli o poziomie sportowym. Ten też musi być odpowiedni – powiedział Fornalik.