Mer Kijowa Witalij Kliczko miał na wizji jasne przesłanie do Władimira Putina.
Mer Kijowa Witalij Kliczko miał na wizji jasne przesłanie do Władimira Putina. Fot. screen / CNN
Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
  • Od czwartku trwa inwazja wojsk Władimira Putina na Ukrainę. Co nie dziwne, głównym celem Rosji jest stolica Kijów.
  • Mer Kijowa Witalij Kliczko przyznał, że sytuacja jest bardzo trudna i niebezpieczna, ale wciąż skutecznie odpierają ataki Rosjan.
  • Kliczko miał też wiadomość dla Putina: "Widzimy naszą przyszłość jako demokratyczny, nowoczesny kraj europejski (...) i o to walczymy".

  • Ukraina ma za sobą kolejną trudną noc. Rosyjskie wojska z rozkazu Władimira Putina wciąż próbują szturmować wiele miast, a najbardziej zależy im na zdobyciu stolicy, Kijowa. Jednak ukraińska armia i mieszkańcy zaciekle i skutecznie odpierają ataki nieprzyjaciela.

    Kijów się broni

    Choć, jak powiedział mer Kijowa Witalij Kliczko w rozmowie z "Bildem", w mieście nie ma zorganizowanych wojsk rosyjskich, to sytuacja jest bardzo niebezpieczna. Dochodzi do wielu ataków, także rakietowych: zarówno na obiekty wojskowe, jak i cywilne.
    W poniedziałek wieczorem m.in. Biełsat i Ukraińska Prawda informowały o nalotach przy użyciu pocisków Iskander na północno-wschodnią dzielnicę stolicy lub miasto Browary znajdujące się pod Kijowem. Jak przekazał Anton Heraszczenko, doradca MSW Ukrainy w tym drugim sześć osób zostało rannych.
    Ukraińcy walczą też z przebywającymi w stolicy grupami dywersyjnymi. Terroryści z tych grup są ciągle zwalczani. Kliczko przyznał, że lepiej teraz nosić kamizelkę kuloodporną. – Także niektórzy rosyjscy snajperzy są już w mieście. Dlatego trzeba być ostrożnym – dodał Kliczko.
    Mocno uszkodzona infrastruktura sprawia, że występują poważne problemy logistyczne, choćby z dostawami żywności i lekarstw.

    Kliczko: "Nie chcemy powrotu do imperium rosyjskiego"

    Kliczko opowiedział o sytuacji w Kijowie także w rozmowie z amerykańską stacją CNN. – Rosyjskie wojska przeprowadzają ataki. Co godzinę słychać jakieś eksplozje. Ludzie są bardzo wystraszeni, wielu z nich chowa się w bunkrach. Teraz jest w naszym mieście wiele grup dywersyjnych – tłumaczył.

    Miał też jasne przesłanie dla Władimira Putina. – Byliśmy już w ZSRR. Nie chcemy powrotu imperium rosyjskiego. Widzimy naszą przyszłość jako demokratyczny, nowoczesny kraj europejski. Tyle. To nie podlega dyskusji. Walczymy o to. Walczymy o nasz kraj i o nasze marzenia – podkreślał mer Kijowa w rozmowie z dziennikarzem Andersonem Cooperem.
    Zapewniał, że Ukraińcy nigdy wcześniej nie byli aż tak patriotyczni. – Jestem bardzo dumny z naszej ukraińskiej armii. Mierzy się ona z jedynym z najsilniejszych wojsk, ale nasi żołnierze to bohaterzy. Pokazują świetną postawę. Teraz przychodzą również tysiące cywilów, by tworzyć obronę cywilną – tłumaczył.

    Czytaj także: Najemnicy polują na prezydenta Ukrainy w Kijowie. To grupa owiana złą sławą

    – Ludzie biorą broń i są gotowi bronić naszych domów, naszych rodzin, naszej przyszłości i naszego kraju. Jestem bardzo dumny, gdy widzę, jak mieszkańcy potrafią powiedzieć: 'Nie ważne, jak silna jest armia rosyjska. Jesteśmy gotowi się z nią zmierzyć i ginąć za swój dom'. Bo to jest nasz dom, nasza przyszłość, a ktoś przychodzi do nas i chce je od nas ukraść – zaznaczał Kliczko.
    Na pytanie, jak długo Kijów będzie w stanie się bronić, odparł: "Nie jestem w stanie dać jasnej odpowiedzi. Tak długo, jak będziemy żywi".