W maju bieżącego roku Green Day miał wystąpić na moskiewskim stadionie Spartaka. Z powodu inwazji wojsk Władimira Putina na Ukrainę zespół podjął decyzję o odwołaniu wydarzenia. W mediach społecznościowych wyjaśnił, dlaczego do koncertu nie dojdzie.
"Z ciężkim sercem, w związku z bieżącymi wydarzeniami, czujemy, że niezbędne jest odwołanie naszego zbliżającego się koncertu w Moskwie na stadionie (klubu piłkarskiego) Spartaka. Jesteśmy świadomi, że obecnie nie powinno się koncentrować nad rockowymi występami, lecz na czymś znacznie większym. Wierzymy jednak, że rock and roll jest wieczny i jesteśmy przekonani, że nadejdzie czas i miejsce, byśmy zagrali w przyszłości. Bądźcie bezpieczni" – wyjaśnili muzycy w oficjalnym oświadczeniu.
Wcześniej podobny ruch wykonała kapela Imagine Dragons odwołując występ w stolicy Rosji. "W świetle ostatnich wydarzeń z przykrością informujemy, że nasze koncerty w Rosji i Ukrainie zostają odwołane. Nasze myśli są z Ukrainą i wszystkimi, którzy cierpią z powodu tej niepotrzebnej wojny" – czytamy w komunikacie wokalisty Dana Reynoldsa.
Wśród muzyków, którzy wyrazili swój sprzeciw wobec obecnej sytuacji w Ukrainie, znalazł się także szkocki zespół indie rockowy Franz Ferdinand. "Jedynym powodem tego jest inwazja na Ukrainę przez państwo rosyjskie. Kochamy Rosję. Ten wspaniały kraj zainspirował nasz zespół swoją sztuką i literaturą, a odkąd po raz pierwszy zagraliśmy tam 17 lat temu, zbudowaliśmy bogatą i głęboką relację z naszymi rosyjskimi fanami" – napisali członkowie grupy.
"Wiemy, że widzicie szaleństwo przywódców swojego kraju. Wiemy, że nie chcecie wojny. Nie chcemy wojny. Pomimo tragedii całej tej sytuacji, wciąż płonie w naszych sercach iskra optymizmu i nie możemy się doczekać dnia, kiedy będziemy mogli wrócić w czasie pokoju, aby znów dzielić się radością z muzyki" – dodali.