Panthers Wrocław, zdecydowanie najlepsza polska drużyna w futbolu amerykańskim ostatnich lat, włączyła się w akcje pomocowe dla Ukrainy. Wrocławski zespół wsparł kolegów z boiska, Lwów Lions Football Club. – Ukraińcy są zdeterminowani do walki o swoją ojczyznę – mówi dla naTemat szef Panthers, Michał Latoś.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.
Wsparcie ze strony Polek i Polaków dla Ukrainy w obliczu brutalnej agresji ze wojsk rosyjskich kierowanych przez Władimira Putina, jest ogromna. Zarówno finansowo, ale też materialnie za wschodnią granicę z polskiej ziemi przekazywane jest praktycznie tyle, ile tylko każdy może od siebie dać. Nie inaczej działają federacje, związki czy kluby sportowe. Jednym z takich przykładów jest Panthers Wrocław.
Klub ze stolicy Dolnego Śląska, który zrzesza zespoły uprawiające sporty wywodzące się ze Stanów Zjednoczonych (futbol amerykański, softball, lacrosse), od kilku lat wspiera drużynę futbolową Lwów Lions Football Club. Tym razem ukraińscy przyjaciele potrzebowali jednak szczególnego wsparcia, w obliczu wojennej walki po brutalnej inwazji rosyjskiego najeźdźcy.
– Mam problem, żeby o tym mówić, bo nie chcę być potraktowany, jakby klub robił z tego akcję marketingową, dbał o swój PR. Bo to zupełnie nie w tym rzecz. To ludzki odruch, automatycznie wyszła nasza komunikacja, zbiórka we własnych szeregach i efekt końcowy – jasno zaznaczył na starcie rozmowy z naTemat Michał Latoś.
Prezes klubu z Wrocławia i general manager reprezentacji Polski w futbolu amerykańskim przyznaje, że od momentu telefonu, w minioną sobotę, do czwartku - udało się w pełni wyposażyć 40 zawodników lwowskiej drużyny. Futbolistów, którzy z dnia na dzień stali się żołnierzami ukraińskich sił. Teraz mają oni pełne osprzętowanie wojskowe.
– Odezwaliśmy się do naszych przyjaciół ze Lwowa z pytaniem, czy czegoś potrzebują w weekend zaraz po inwazji Rosjan. Prezes Dima, z którym znam się ładny kawałek czasu, powiedział wprost: Nie chcemy żadnej mąki, cukru, kawy. Potrzeba nam sprzętu o walki z sabotażystami – opisuje Latoś.
– Cała drużyna futbolowa została wrzucona do walki. Niektórzy pojechali do Kijowa, inni zostają na miejscu. Lwów to teraz miejsce przerzutu w głąb Ukrainy. Chłopaki mocno pomagają na miejscu, a dzieją się różne rzeczy. Sabotażyści potrafią przebijać opony w karetkach. Bardzo ważne, żeby ci ludzie stojący na straży porządku i w walce z wrogiem, mieli odpowiednie wyposażenie do działania – uzupełnia manager Pathers.
Pierwszy transport ze wsparciem dla lwowskiego teamu dotarł już na Ukrainę. Duży pojazd zapakowany po brzegi dotarł do Tomaszowa Lubelskiego, z którego szczęśliwi adresaci odebrali swoją przesyłkę. Latoś osobiście dopilnował, żeby wszystko poszło zgodnie z planem, prowadząc pojazd ze wsparciem klubu z Wrocławia. Co zobaczył na miejscu?
– To nie była Medyka, gdzie zapewne dzieje się jeszcze więcej, ale i tak obrazki zostały mi w głowie. Bardzo dużo aut na niemieckich blachach jechało w stronę granicy polsko-ukraińskiej. Dodatkowo w drugą stronę wyjeżdżało mnóstwo autokarów pełnych samych kobiet z dziećmi. Na autostradzie A4 było też wiele aut osobowych, też tylko z kobietami i pociechami na pokładzie. W Tomaszowie nie było jednak atmosfery przygnębienia. Bardziej działania, chęci dalszego dążenia do zwycięstwa – zauważa Latoś.
Z pewnością na jednym kursie w stronę Ukrainy Panthers nie zamierzają poprzestawać. We wsparcie Ukraińców włączył się również główny sponsor klubu, od wielu lat związany ze sportem w mieście - zresztą tytularny partner stadionu Tarczyński Arena Wrocław. Przekazana kwota robi wrażenie, mowa o sprzęcie o wartości pół miliona złotych.
– Co chwilę odzywają się do nas ludzie, którzy oferują wsparcie. Jeśli nie mają możliwości załatwienia sprzętu typowo wojskowego, przelewają pieniądze, które możemy przekazać do pewnego źródła we Lwowie. Bo dobrze znamy naszych przyjaciół. To budujące, że możemy liczyć na tak duży odzew w kraju, widać, że potrafimy się zjednoczyć w tak ważnych momentach – dodaje prezes Panthers.
Wrocławski klub organizuje też specjalną konferencję szkoleniową, której pomysłodawcą jest trener drużyny Jakub Samel. Podczas sobotniego wydarzenia będzie można posłuchać m.in. szkoleniowców przez lata związanych z amerykańską ligą futbolową NFL. Piątego marca pojawią się m.in. Gary Kubiak, Neal Brown czy Paul Alexander.
Konferencja przewidziana jest na 500 osób, cały dochód (wysokość wpłaty dowolna) zostanie przeznaczony na pomoc dzieciom w Ukrainie, zbiórkę organizowaną przez UNICEF.
Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut