Biuro prasowe wiceprezydent USA Kamali Harris informuje, że amerykańska polityk odwiedzi w przyszłym tygodniu Polskę oraz Rumunię. Wizyta ma przede wszystkim pokazać "jedność i siłę NATO", podczas spotkań ma być też dyskutowana kwestia wsparcia dla Ukrainy.
Wiceprezydent USA Kamala Harris przyleci z wizytą do Polski oraz do Rumunii.
Informację potwierdziło oficjalnie biuro prasowe amerykańskiej polityk. Wizyta zaplanowana jest na 9-11 marca.
Rozmowy mają dotyczyć pomocy dla Ukrainy oraz wsparcia dla wschodniej flanki NATO.
Kamla Harris przyjedzie do Polski
Jak podano w piątek w oficjalnym oświadczeniu, wizyta Kamali Harris w Polsce i Rumunii ma odbyć się 9-11 marca. Przyjazd wiceprezydent USA ma zademonstrować "siłę i jedność sojuszu NATO" oraz wsparcie USA dla sojuszników ze wschodniej flanki w obliczu rosyjskiej agresji.
Podczas spotkań z przywódcami Polski i Rumunii amerykańska polityk ma podjąć kwestię "stałego wsparcia dla narodu ukraińskiego poprzez pomoc w zakresie bezpieczeństwa, ekonomii i humanitarnej oraz o naszej determinacji, by nałożyć poważne konsekwencje gospodarcze na Rosję i współwinnych rosyjskiej inwazji".
Rozmowy z Kamalą Harris mają również dotyczyć tego, w jaki sposób Stany Zjednoczone mogą dalej wspierać sąsiadów Ukrainy, gdy przyjmują i opiekują się uchodźcami uciekającymi przed przemocą.
Szczegółowy program wizyt zostanie opublikowany w przededniu przyjazdu wiceprezydent Kamali Harris w Warszawie i Bukareszcie.
Nadzwyczajna obecność wojsk NATO
W obliczu agresji Rosji na Ukrainę, NATO zdecydowało się na wzmożoną obecność swoich wojsk w państwach członkowskich sojuszu. Jak informowaliśmy w naTemat.pl po raz pierwszy w historii uruchomiono Siły Szybkiego Reagowania. A ostatnio dwa ciężkie bombowce B-52 Stratofortress krążyły razem nad Rumunią w pobliżu granicy mołdawsko-ukraińskiej.
– Siły obronne NATO zostały rozmieszczone w całej Europie, w szczególności w celu obrony Gruzji, Bośni, Szwecji i Finlandii – podkreślał szef NATO Jens Stoltenberg. Zaznaczył jednak, że NATO nie zamierza wysyłać myśliwców z polskich lotnisk do Ukrainy. Odniósł się przy tym do kwestii zamknięcia ukraińskiej przestrzeni powietrznej.
– NATO jest defensywnym sojuszem. Nie jesteśmy częścią tego konfliktu. Niesiemy odpowiedzialność, aby zagwarantować, że nie będzie on eskalował i nie rozleje się poza Ukrainę – dodał.
– NATO nie chce wojny z Rosją. Ambicje Kremla oznaczają odtworzenie jego strefy wpływów – argumentował szef Sojuszu. Jens Stoltenberg zaapelował przy tym o wycofanie wojsk rosyjskich z Ukrainy. O wsparciu ze strony Sojuszu i aktualności traktatu NATO zapewnia także nieustannie prezydent USA Joe Biden.
– Pan prezydent Biden podkreślił jedno bardzo mocno, że jest nam wdzięczny za naszą postawę i żebyśmy byli spokojni, ponieważ artykuł 5. działa i Stany Zjednoczone razem z pozostałą częścią Sojuszu Północnoatlantyckiego gwarantują nasze bezpieczeństwo. Chcę to bardzo mocno podkreślić, bo wiem, że wiele niepokoju jest wśród rodaków – mówił prezydent Polski po rozmowie z amerykańskim przywódcą.
Było ono wspomniane na posiedzeniu ministrów, ale sojusznicy zgodzili się, że nie powinniśmy pozwolić na operowanie samolotów NATO w przestrzeni Ukrainy ani rozmieszczać żołnierzy NATO na jej terytorium