
Kreatywność, twórczy zapał, pasja. W miniony weekend w Bielsku Białej zawrzało od pozytywnej energii. Pokazy, wystawy, warsztaty. Bielsko stało się na chwilę najmodniejszym miastem w Polsce. A wszystko za sprawą drugiej edycji festiwalu Neo Fashion Jamboree.
REKLAMA
Z modą w Posce jest trochę jak ze sportem i polityką – zna się na niej ponoć każdy. Efektem takiego podejścia są projekty, które nie powinny nigdy ujrzeć światła dziennego. Prowincjonalne miasta za pomocą znanych nazwisk, starają się dziś przyciągnąć uwagę mediów za pomocą mody oraz clebrytów. I, niestety, często im się to udaje. Tymczasem Bielski festiwal Neo Fashion Jamboree jest troszeczkę inny. Pokazuje, że nawet w małym mieście można zorganizować imprezę modową z ogromnym potencjałem.
Festiwal Neo Fashion Jamboree odbył się po raz drugi. Poprzednia edycja nie cieszyła się zbyt dużym zainteresowaniem, dlatego w tym roku pozytywnie zaskakiwała frekwencja na pokazach. A było co oglądać! W pięknych wnętrzach Muzeum Techniki i Włókiennictwa swoje kolekcje prezentowali młodzi projektanci z Polski, a także najlepsi absolwenci florenckiej Polimody i Królewskiej Akademii w Antwerpii. W programie znalały się pokazy min. Sacrum, Anny Letycji Walickiej i IMA MAD, a gwiazdą gali finałowej był Wojtek Haratyk.
Założeniem festiwalu jest prezentowanie mody w szerokim kontekście. Dlatego oprócz pokazów odbywają się w Bielsku-Białej warsztaty, konkursy i wystawy. Te ostatnie naprawdę świetne! Gościem specjalnym tegorocznej edycji był Frederik Heyman, młody fotograf z Antwerpii. Heymann mimo młodego wieku ma własny, dobrze rozpoznawalny styl, na koncie współpracę z Kenzo, Vogue Homme Japan czy L’Officiel Paris.
Niezwykle ciekawą inicjatywą jest Neo Label, internetowy katalog początkujących projektantów, marek i grup twórczych. Katalog ma z jednej strony ułatwić internautom dostęp do unikatowych rzeczy, a z drugiej promować młode, kreatywne osoby, których projekty stanowią alternatywę dla sieciówek.
Neo Fashion Jamboree nie jest kolejnym Fashion Weekiem i nie ambicji by nim się stać. Organizatorom nie zależy na promowaniu się poprzez celebrytów, ale przez młode, zdolne, kreatywne osoby.
Oczywiście, jak każda taka impreza festiwal spotyka się z wieloma trudnościami. W Polsce wciąż łatwiej znaleźć sponsora na celebrycką imprezę, gdzie pokaz jest tylko dodatkiem „do kotleta”, niż na kulturalny festiwal. Neo Fashion jest światełkiem w tunelu, pokazuje, że smutna sytuacja mody w Polsce może się w przyszłości zmienić. Trzymamy kciuki za trzecią edycję!
Więcej o Neo Fashion Jamboree: Moda, sztuka i niekończąca się kreacja. 16 listopada startuje druga edycja bielskiego festiwalu Neo Fashion Jamboree!