To już 13. dzień agresji Rosji na Ukrainę. Kolejne państwa solidaryzują się z Ukrainą, kolejne firmy zamykają swoje oddziały w Rosji. Od początku wojny McDonald’s i Coca-Cola były krytykowane za zwlekanie z decyzją o wycofaniu się z Rosji. Wreszcie okazało się, że McDonald's "czasowo" zamyka restauracje w Rosji.
Od początku wojny słuchać było wezwania do bojkotu korporacji prowadzących sprzedaż w Rosji. Do tej pory wśród korporacji z branży spożywczej i sieci fast food w Rosji bez przerw funkcjonowały tam Coca-Cola, PepsiCo, Burger King czy KFC i Starbucks. Niechlubną listę zamykał McDonald’s.
Obecność na rosyjskim rynku w czasie agresji Rosji na Ukrainę była odbierana jako cios w Ukrainę i ważniejsza od etyki chęć zysku. Od początku wojny powtarzały się wezwania do bojkotu korporacji, które nie przerwały zarabiania w Rosji.
Na wycofanie się z Rosji zdecydowały się m.in. Apple, BMW, H&M czy Ikea. McDonald's postanowił jednak "tymczasowo" zamknąć sieć swoich restauracji w Rosji.
Sieć ma ok. 850 punktów gastronomicznych w Rosji. Wszystkie mają zostać niebawem zamknięte – wynika z komunikatu firmy. W specjalnym emailu do załogi prezes i dyrektor naczelny McDonald's Corporation Chris Kempczinski napisał, że konflikt na Ukrainie i kryzys humanitarny w Europie spowodował niewyobrażalne cierpienia niewinnych ludzi.
McDonald’s zamknął również czasowo 100 restauracji w Ukrainie i ale nadal płaci tamtejszym pracownikom.