Fot. Harry How/Getty AFP/East News

Iga Świątek pokonała Dunkę Clarę Tauson 6:7(7), 6:2, 6:1 i jest w 1/8 finału turnieju w Indian Wells. Kolejne zwycięstwo Polki oznacza, że już wkrótce po raz pierwszy w karierze wskoczy do czołowej trójki rankingu WTA. Nasza 20-letnia mistrzyni może nawet zostać jego wiceliderką. W USA wygrał też Hubert Hurkacz, który 6:3, 3:6, 6:3 rozprawił się z Oscarem Otte z Niemiec.

REKLAMA
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Iga Świątek początek 2022 roku ma bardzo udany i potwierdza to turniej w Indian Wells. Nasza znakomita 20-latka nie tylko wygrywa, ale też pokazuje charakter, bo dwa rozegrane w Kalifornii spotkania nie zaczynały się po jej myśli. W drugiej rundzie (w pierwszej miała wolny los) stawiła czoła Ukraińce Anhelinie Kalininie i przegrywała 5:7, by dwa kolejne sety wygrywać pewnie 6:0 i 6:1.

W niedzielę przeciw Dunce Clarze Tauson Polka też długo się rozkręcała, przegrała pierwszą odsłonę po tie-breaku 6:7(7), ale później po prostu odjechała rywalce w sposób niekwestionowany. Ograła ją w kolejnych setach 6:2 i 6:1, wskoczyła do 1/8 finału i teraz czeka ją starcie z Angelique Kerber. Pochodząca z Polski Niemka wygrała trzy wielkoszlemowe imprezy w karierze i jest byłą liderką rankingu. Ich pierwsze starcie odbędzie się we wtorek.

Ale z Igą Świątek nie będzie faworytką, bo nasza znakomita zawodniczka idzie jak burza w USA i już wkrótce wskoczy do czołowej trójki rankingu WTA. Na razie jest czwarta, ale z rywalizacji odpadła już Aryna Sabalenka i Polka wyprzedzi Białorusinkę. A jeśli będzie grać dalej tak dobrze i wygrywać w Indian Wells, możliwy jest awans nawet na drugie miejsce w stawce. Tuż za plecy liderującej Ashleigh Barty z Australii.
"Zbieram coraz więcej doświadczeń w pojedynkach, w których przegrywam pierwszego seta. Radzę sobie z takimi wyzwaniami coraz lepiej. Jestem fizycznie bardzo dobrze przygotowana, czuję się świetnie i mam nadzieję, że dalej będę grała na tym poziomie" – mówiła po meczu nasza mistrzyni. A bezradna rywalka aż rozbiła rakietę o kort...

W USA znakomicie radzi sobie również Hubert Hurkacz, który pokonał 6:3, 3:6, 6:3 Niemca Oscara Otte i zameldował się w trzeciej rundzie rywalizacji. Wrocławianin dopiero rozpoczął rywalizację w Kalifornii, w pierwszej rundzie miał wolny los. A teraz zmierzy się z Amerykaninem Stevem Johnsonem. I może w prestiżowym turnieju zajść naprawdę daleko, choć po drodze czekają go być może starcia z Johnem Isnerem czy Grigorem Dimitrowem.
Czytaj także:

Posłuchaj "naTemat codziennie". Skrót dnia w mniej niż 5 minut