
Rosjanka płacze, bo blokują jej dostęp do Instagrama. Nie szczędzi przykrych słów wobec Ukraińców
Władze Rosji od dziś wprowadziły ograniczenia w dostępie do Instagrama. Wcześniej objęto nimi użytkowników Facebooka i Twittera. W sieci pojawiły się nagrania, na których rosyjskie influencerki płaczą z tego powodu.

Reklama.
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Twórczyni "evexalin" w materiale wideo lamentuje nad ograniczeniem jej dostępu do serwisu. "Po prostu deportujcie wszystkich tych p***ch Ukraińców", "Każdy mój post był o tym, jak wspaniała jest Rosja, a teraz to" – krzyczy.
Kolejna instagramerka zamieściła w niedzielę prawie siedmiominutowe nagranie, na którym też popłakała się z powodu zbliżających się ograniczeń platformy.
– Po prostu dzieliłam się moim życiem, moją pracą i moją duszą. Nie robię tego wszystkiego jako pracy, to jest część mojej duszy. Czuję się tak, jakby odebrano mi dużą część mojego serca i mojego życia – mówiła.
Niezależny białoruski portal informacyjny Nexta także udostępnił wideo z rosyjską blogerką. "Płacze, że za dwa dni jej Instagram przestanie działać. W ogóle nie przejmuje się tysiącami zmarłych, w tym jej rodakami. Oczywiście jej największym zmartwieniem w tej chwili jest to, że nie będzie mogła publikować zdjęć jedzenia z restauracji" – podsumowała Nexta.
"Jeśli sądzicie, że Instagram, dla mnie jako blogerki, jest tylko źródłem dochodu, to jesteście wielkim błędzie. To całe moje życie, moja dusza. To jest coś, z czym zasypiam i budzę się przez te jeb**e pięć lat. Jakie to teraz stadium? Wyparcie?" – rozpaczała Rosjanka.
Jednak po oficjalnym zablokowaniu Instagrama można było zauważyć, że inluencerki z Rosji nadal dodawały nowe posty i relacje. Okazało się, że w łatwy sposób mogły obejść te ograniczenia, pobierając odpowiednią aplikację.
Wcześniej to samo stało się z Facebookiem i Twitterem. Głównym pretekstem jest tzw. sianie dezinformacji, powielanie fake newsów oraz nawoływanie do przemocy wobec Rosjan. Co więcej, Rosja chce uznać Meta za "organizację terrorystyczną".
Meta Platforms spółka, do której należy Facebook czy Instagram, tymczasowo zmieniła politykę dotyczącą mowy nienawiści na Facebooku i Instagramie. Użytkownicy Facebooka i Instagrama z niektórych krajów, m.in. z Ukrainy, Polski i Rosji, mogą – ale tylko w postach dotyczących inwazji Rosji na Ukrainę – nawoływać do mowy nienawiści czy przemocy wobec rosyjskich żołnierzy, czy nawet życzyć śmierci Władimirowi Putinowi. Ta informacja została potwierdzona przez agencję Reuters.
Dodajmy, że w kraju Putina za używanie słów "wojna w Ukrainie" grozi kara więzienia. Państwowy Rosyjski Regulator Mediów (Roskomnadzor) zajmuje się zaś głównie szerzeniem propagandy.
Czytaj także:Reklama.