
Real Madryt pewnie ograł na wyjeździe RCD Mallorca 3:0 (0:0) i powiększył przewagę w LaLiga nad drugą Sevilla FC do dziesięciu punktów. Los Blancos dopiero przedarli się do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, teraz mają zdecydowaną przewagę w LaLiga i sezon 2021/2022 może być najbardziej udanym od lat. A wszystko dzięki kapitalnej grze Karima Benzemy, który w poniedziałek znów został bohaterem spotkania.
REKLAMA
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Real Madryt kilka dni temu był niemal za burtą Ligi Mistrzów, przegrywał na Santiago Bernabeu z Paris Saint-Germain 0:1 i wydawało się, że sezon znów nie będzie udany, a porażki w Europie nic osłodzi nawet triumf w LaLiga. O który zresztą trzeba się wciąż bić, bo Królewscy jeszcze rozgrywek nie wygrali. Wystarczyło jednak, by Karim Benzema zrobił swoje, czyli po prostu trafiał raz za razem.
W środę trzy razy skierował piłkę do bramki PSG, wyrzucając Francuzów za burtę LM (3:1) i dając drużynie awans do ćwierćfinału. W poniedziałek odmienił zespół po przerwie w meczu z RCD Mallorca, dzięki czemu Real ma już dziesięć punktów przewagi i pewnie zmierza po tytuł. A na ten czeka już drugi rok i chyba w tym sezonie wreszcie się uda. Dziesięć punktów zapasu to cenna zaliczka przed El Clasico, które czeka nas w weekend.
W poniedziałek Karim Benzema najpierw podał idealnie do Viniciusa Juniora, a potem wykorzystał rzut karny po fauli na Brazylijczyku, by strzelić trzeciego gola głową po wrzutce Marcelo. I pobił rekord, na koncie ma już 412 bramek i jest najskuteczniejszym piłkarzem z Francji w historii. Na Majorce za jego plecami znalazł się sam Thierry Henry.
Co ważne, w 85. minucie bohater usiadł na murawie i zrobiło się nerwowo. Okazało się, że doznał urazu i że konieczna będzie zmiana. Trzymał się za kostkę, masował łydkę, aż wrócił do gry i dokończył starcie. Uraz byłby dla Realu katastrofą, a przecież Francuz dopiero co wrócił na początku marca po dłuższej przerwie i dał drużynie bezcenne zwycięstwa. W tym sezonie biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki zdobył już 32 bramki i wyrównał własny rekord.
W niedzielę w Madrycie szansa na trzecie wielkie zwycięstwo z rzędu, kolejne nad FC Barcelona. Drużyna Carlo Ancelottiego, nie tak dawno skreślana i krytykowana po słabym początku roku, złapała wiatr w żagle i rozstawia rywali po kątach. Tak samo zresztą, jak Barca, która odradza się po kryzysie. Czy czeka nas najlepsze El Clasico od lat? Pierwszy gwizdek o godzinie 21:00.
