
Od dziś do piątku (lub soboty) potrwa w Brukseli kluczowy dla negocjacji budżetowych szczyt przywódców państw członkowskich Unii. Polska będzie walczyła o otrzymanie jak największych środków w ramach polityki spójności. Natomiast Cała Unia Europejska spróbuje przekonać Wielką Brytanię do niezrywania rozmów i kontynuowania dyskusji nad budżetem na lata 2014 - 2020.
Polski rząd głośno narzeka, że przycina on o 75 mld euro hojniejszy projekt Komisji Europejskiej, ale w istocie propozycja Van Rompuya jest całkiem niezła dla Polski. I sukcesem byłoby ocalenie jej przed kolejnymi dużymi cięciami. Daje nam ok. 73,9 mld euro w polityce spójności na lata 2014-20 i do 30 mld w polityce rolnej. W tym czasie Polska wpłaciłaby do budżetu UE ok. 30 mld euro (prognoza nieoficjalna). CZYTAJ WIĘCEJ
Nasze stanowisko wspiera grupa "przyjaciół polityki spójności" – 15 państw, które chcą utrzymania wysokich nakładów na wyrównywanie poziomu rozwoju w krajach członkowskich. Jednak Brytyjczycy próbują rozbić jej jedność i obiecują na przykład przeniesienie środków z puli przypadającej Polsce, do węgierskiego portfela. "Nie damy się złapać w tę pułapkę, nie podzielą nas" – zapewniał "Gazetę Wyborczą" wysoko postawiony węgierski polityk.

