Od dziś do piątku (lub soboty) potrwa w Brukseli kluczowy dla negocjacji budżetowych szczyt przywódców państw członkowskich Unii. Polska będzie walczyła o otrzymanie jak największych środków w ramach polityki spójności. Natomiast Cała Unia Europejska spróbuje przekonać Wielką Brytanię do niezrywania rozmów i kontynuowania dyskusji nad budżetem na lata 2014 - 2020.
Unii Europejskiej grożą poważne kłopoty. A chodzi jak zwykle o pieniądze. I o Brytyjczyków. Premier David Cameron w związku z sytuacją w krajowym parlamencie może zawetować propozycję unijnego budżetu. Na rozpoczynającym się dziś w Brukseli szczycie szefów państw Angela Merkel i Hermann Van Rompuy będą próbowali przekonać go do kompromisu. Z kolei my będziemy starać się ugrać jak najwyższą kwotę w ramach polityki spójności.
Nasze stanowisko wspiera grupa "przyjaciół polityki spójności" – 15 państw, które chcą utrzymania wysokich nakładów na wyrównywanie poziomu rozwoju w krajach członkowskich. Jednak Brytyjczycy próbują rozbić jej jedność i obiecują na przykład przeniesienie środków z puli przypadającej Polsce, do węgierskiego portfela. "Nie damy się złapać w tę pułapkę, nie podzielą nas" – zapewniał "Gazetę Wyborczą" wysoko postawiony węgierski polityk.
Inni dyplomaci przekonują, że ryzyko wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii przez kwestie budżetowe jest zbyt daleko idącym czarnowidztwem. Przypominają, że w 2005 roku Tony Blair też zawetował budżet, a później zgodził się na wersję po kosmetycznych zmianach.
Jednak tym razem jest inaczej, bo po raz pierwszy od wielu lat ponad połowa Brytyjczyków opowiada się za wyjściem z Unii. Choć referendum będzie mogło się odbyć dopiero w 2015 roku, jego wynik może się przesądzić w kluczowe trzy dni w Brukseli.
Najpierw przywódcy spotkają się z szefami Rady Unii Europejskiej oraz Komisji Europejskiej, czyli Hermannem Van Rompuy'em i Jose Manuelem Duaro Barroso. Ujawnią im jak daleko mogą się posunąć w rozmowach. Na podstawie tych wiadomości stworzona zostanie nowa propozycja, która stanie się podstawą negocjacji. Mogą one potrwać aż do soboty. Jeśli będzie zanosiło się na weto, szczyt skończy się już w piątek.
Polski rząd głośno narzeka, że przycina on o 75 mld euro hojniejszy projekt Komisji Europejskiej, ale w istocie propozycja Van Rompuya jest całkiem niezła dla Polski. I sukcesem byłoby ocalenie jej przed kolejnymi dużymi cięciami. Daje nam ok. 73,9 mld euro w polityce spójności na lata 2014-20 i do 30 mld w polityce rolnej. W tym czasie Polska wpłaciłaby do budżetu UE ok. 30 mld euro (prognoza nieoficjalna). CZYTAJ WIĘCEJ