"Ponieważ ABW i SKW milczą jak zaklęte, spróbuję krótko opisać to, co robią w Polsce rosyjskie służby i jakie cele chcą osiągnąć" – oznajmił na Twitterze Grzegorz Rzeczkowski. Znany dziennikarz postanowił w siedmiu krótkich, ale przy tym niezwykle wymownych punktach wyjaśnić, jakie działania podejmują obecnie w naszym kraju służby specjalne Rosji.
Grzegorz Rzeczkowski opisał działania rosyjskich służb specjalnych w Polsce w kilku kluczowych sferach
Dziennikarz wskazał też przy okazji, co świadczy o "skali degrengolady" polskich służb
Grzegorz Rzeczkowski jest dziennikarzem śledczym, który zasłynął m.in. z cyklu artykułów pokazujących ingerencję Rosji w politykę innych krajów. Rzeczkowski jest też autorem książek "Obcym alfabetem. Jak ludzie Kremla i PiS zagrali podsłuchami" oraz "Katastrofa posmoleńska. Kto rozbił Polskę".
Ponieważ w ostatnim czasie wiele mówi się o działaniach prowadzonych przez rosyjskie służby specjalne w naszym kraju, dziennikarz postanowił krótko podsumować ich cele. Na Twitterze opublikował serię wpisów, w których opisał działania rosyjskiego wywiadu w kliku sferach.
Jak wskazuje Rzeczkowski, w sferze politycznej rosyjskie służby mają na celu "utrzymać antyzachodni i antyunijny kurs" oraz podziały między najważniejszymi partiami, by nie dopuścić do czegoś w rodzaju "narodowego pojednania". "Jak widzimy - to się w dużej części udaje" - skomentował.
Dalej dziennikarz zauważa, że w sferze gospodarczej służby nie dopuszczają do "mrożenia majątków rosyjskich firm" i to również im się udaje.
W sferze wojskowej z kolei wiele sił zostało rzuconych na zdobywanie informacji o działaniach wojsk NATO (głównie z USA) na terytorium Polski. "Czyli które jednostki zostały zaangażowane, ich dyslokacja, wyposażenie, prowadzone operacje (także powietrzne), zasoby" - pisze Rzeczkowski.
"Na tym tle widzimy zaskakująco mało aktywną działalność polskich służb, co jest konsekwencją czystek, do jakich doszło w nich po 2015 r. Uderza szczególnie bezradność SKW, które jest zupełnie bierne np. wobec działań rosyjskiego attachatu w PL" - ocenił dziennikarz.
Jak wskazał, o skali degrengolady polskich służb świadczy chociażby to, że "jedynie szef Agencji Wywiadu ma jako takie doświadczenie". Reszta to bowiem: były funkcjonariusz Straży Granicznej (SWW), były pracownik NIK i CBA (ABW) oraz były funkcjonariusz CBA i urzędnik MSWiA (SKW).
Swój wpis dziennikarz postanowił podsumować nawiązaniem do informacji, jakie napłynęły w piątek z Bułgarii. Przypomnijmy, że MSZ w Sofii przekazało 18 marca, że Bułgaria podjęła w decyzję o wydaleniu 10 rosyjskich dyplomatów za ich działalność niezgodną ze statusem dyplomaty.
Decyzję podjęto na podstawie informacji, że wspomniani dyplomaci prowadzili na bułgarskim terytorium działalność, niezgodną z Konwencją Wiedeńską o dyplomatycznych stosunkach.