Lumpeksy, second handy, ciucholandy – już od kilku lat nie są jedynie miejscem zaopatrzenia ludzi ubogich, lecz również tych dbających o swój styl i oryginalność. Można w nich wygrzebać prawdziwe perełki, również znanych marek, w bardzo atrakcyjnych cenach. Przygotowaliśmy dla Was subiektywną listę najciekawszych miejsc z używanymi ubraniami w Polsce.
Narzekających jest wielu. Niektórym nie odpowiada zapach panujący w lumpeksach, inni obawiają się rzekomych wszy i pluskiew przenoszonych przez ubranie. Jeszcze inni snobują się i twierdzą, że to zabawa dla starszych pań. Jest jednak grupa wytrwałych, którzy czerpią radość z grzebania w wielkich koszach pełnych ciuchów, wynajdywania prawdziwych skarbów i pięknych perełek.
Lumpeksy dają nam pewność, że nasze ubranie będzie oryginalne. Niska cena, czasami świetna jakość i znana marka, kiedy indziej zaś po prostu fajny wzór. Dla znudzonych buszowaniem po centrach handlowych przygotowaliśmy subiektywny zbiór ciekawych second handów.
Miasto królów jest znanym lumpeksowym rajem. To tam można dostać najmodniejsze spodnie czy buty za bezcen. W hali przy Kleparzu, na ulicy Długiej, znajduje się prawdziwe Eldorado dla osób lubiących przeszukiwanie koszów i wynajdywanie skarbów. Podobnie jak ulica Limanowskiego, gdzie jak grzyby po deszczu second handy stoją jeden przy drugim – nie warto tego przegapić!
Kraków to też stolica popularnych sklepów Roban. Te mają świetne ubrania, jednak cenowo potrafią niemile zaskoczyć. Dla przeciwwagi warto przenieść się na Prądnik Czerwony, gdzie ceny zaczynają się już od złotówki.
Andrzej zdradza mi: – Właśnie wróciłem z polowań. W Lublinie liczy się przede wszystkim ten na ulicy Diamentowej 27. 600 metrów kwadratowych powierzchni, wszystko podane jak na tacy – opisuje. Brzmi interesująco. Sam ciucholand nie jest taki łatwy do znalezienia – przy bocznej ulicy, bez specjalnego afiszu reklamującego. Warto jednak do niego zajrzeć. – Od czerwca szafa pełna sieciówek powiększyła sie o 300 procent dzięki dobrodziejstwu szmateksow – mówi Andrzej.
Tutaj króluje Dukat. – Klasyk klasyków. Od futer za 50 złotych po duńskie kasety wideo. Ja mam stamtąd pięknego He-Man'a – opowiada Maciek. Poza Dukatem warto odwiedzić tereny sportowe Anilana na Widzewie, gdzie można dostać prawdziwe perełki: od kostiumów i przebrań po stroje z epoki Gierka.
Trójmiasto
W Gdańsku warto zajrzeć do Lumpex – Numer Jeden przy ulicy Kołobrzeskiej. Nowoczesny, tani i przystępny, widać, że sprofilowany na ludzi młodych. Inne warte uwagi to ten w Gdańsku Chełm, przy ulicy Chałubińskiego oraz na Przymorzu, ul. Obrońców Wybrzeża.
Nie można też zapomnieć o legendarnym „szwajcarze” w Rumii. Jego potoczna nazwa wzięła się stąd, że ubrania dostępne przy ulicy Dąbrowskiego pochodzą właśnie ze Szwajcarii. Znajdziemy tam wszystko: od ubrań, przez maskotki i buty po bieliznę. Wszystko w bardzo okazyjnych cenach, a dostawy codziennie.
Stołeczne lumpeksy to przede wszystkim Praga – to tam, na ul. Targowej, znajdziemy wiele second handów wiecznie okupowanych przez młodych ludzi. To niestety odbija się na cenie – ta waha się w granicach 70 – 80 złotych za kilogram. Jeśli to dla nas za dużo to warto zanurzyć się w głąb osiedli na Mokotowie lub Żoliborzu. Na Ogrodowej, Żelaznej, Chłodnej czy wzdłuż Puławskiej znajdziemy wiele wartych uwagi miejsc, gdzie t-shirt można kupić już za około dwa złote.
Zamość
Mateusz poleca „Galerię Mody” na ulicy Spadek. – Plazmy na ścianach, blichtr i bogactwo. W czwartki dostawa wszystkiego, od butów i kurtek, przez zabawki i gadżety, po artykuły AGD i RTV – mówi. Mimo obowiązującego wystroju „Galeria Mody” ceny ma naprawdę przystępne.
Sklepy z używanymi ubraniami na wagę są miłą alternatywą dla tych nie mających dużych środków, a pragnących zachować swój oryginalny wygląd. Tajemnicą poliszynela jest, że wiele cenionych stylistów i stylistek swoje inspiracje czy części przygotowywanych stylizacji czerpie właśnie z lumpeksów.
Macie swoje ulubione second handy? Zapraszamy do dzielenia się adresami w komentarzach!