Temperatury Antarktydy i Arktyki zszokowały badaczy. W czasie marcowej fali upałów w Antarktydzie zanotowano temperatury o 40 stopni Celsjusza wyższe od typowych dla tej pory roku. W tym samym czasie niektóre stacje w pobliżu bieguna północnego osiągnęły temperatury 30 stopni powyżej normy. Co powoduje "nadzwyczajne" ogrzewanie się regionów polarnych?
W połowie marca stacje pomiarowe w Arktyce i na Antarktydzie odnotowały ekstremalnie wysokie temperatury.
Badacze zastanawiają się, czy są to jednorazowe anomalia, czy początek głębokich zmian.
Klimatolodzy ostrzegali przez lata, że z powodu kryzysu klimatycznego ekstremalne zjawiska staną się bardziej powszechne.
Ekstremalne temperatury na obu biegunach
"The Guardian" opisał nietypowe zjawisko dla terenów arktycznych. W marcu stacje badawcze odnotowały ekstremalny wzrost temperatur na obu biegunach.
Stacja Concordia na Płaskowyżu Antarktycznym, osiągnęła w piątek 18 marca rekordową temperaturę -11,8 stopni Celsjusza, czyli o ponad 40 stopni wyższą niż sezonowe normy. W tym samym czasie rosyjska stacja Wostok zarejestrowała temperaturę -17,7 stopni Celsjusza, bijąc swój dotychczasowy rekord o 15 stopni.
Na półkuli północnej też padły rekordy. Stacje w pobliżu bieguna północnego osiągnęły pomiar 30 stopni powyżej normy. Niezwykle wysokie temperatury odnotowano też na Grenlandii i rosyjskim archipelagu Ziemi Franciszka Józefa.
Badacze i klimatolodzy ostrzegali przez lata, że z powodu kryzysu klimatycznego ekstremalne zjawiska staną się bardziej powszechne. Mamy tego przykład.
Agencja Associated Press podała, że kontynent antarktyczny był w piątek 18 marca cieplejszy o około 4,8 stopni Celsjusza w porównaniu z temperaturą wyjściową w latach 1979-2000. Tego samego dnia Arktyka była o 3,3 stopni cieplejsza niż średnia z lat 1979-2000.
Dlaczego temperatury są aż tak wysokie?
Arktyczne zimowe ocieplenia, czyli zimowe dni, w których temperatury przekraczają -10 stopni Celsjusza nie są niczym nadzwyczajnym dla arktycznego klimatu. Jednak jak możemy przeczytać na stronie NASA, nowe badania przeprowadzone przez międzynarodowy zespół pokazują, że zdarzenia te stają się coraz częstsze i trwają dłużej niż trzy dekady temu.
Dr Zachary Labe, klimatolog z Uniwersytetu w Colorado wyjaśnił, że anomalie pogodowe w Arktyce i na Antarktydzie związane z transportem ciepła i wilgoci w kierunku biegunów.
Z kolei dr Robert Rohde, fizyk z Uniwersytetu Kalifornijskiego zauważył, że w tym momencie ciężko stwierdzić, czy te wzrosty są jednorazowym przypadkiem, czy częścią daleko idących zmian.
"To wydarzenie oznacza, że księgi rekordów pisane są na nowo, jak nasze oczekiwania co do tego, co jest możliwe w Antarktyce. Czy to po prostu szalenie nieprawdopodobne wydarzenie, czy może oznacza to coś więcej? W tej chwili nikt tego nie wie" - napisał na Twitterze.
Z kolei dziennikarz zajmujący się klimatem Stefano Di Battista skomentował: "To niemożliwe - powiedzielibyśmy jeszcze dwa dni temu. Od dziś (18 marca) klimatologia antarktyczna została napisana na nowo".
Według ekspertów wyjątkowo wysokie temperatury na Antarktydzie spowodowała m.in. tzw. rzeka atmosferyczna - to wąski pas skoncentrowanej wilgoci w atmosferze. Układ wysokiego ciśnienia uniemożliwił rozprzestrzenienie się tej wilgoci na większe obszary kontynentu i zamknął ją pod swego rodzaju "kopułą". Jednak to może być też część głębszych zmian, które są spowodowane zmianą klimatu.
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.