Sąd zadecydował. 49-latek oskarżony o gwałt na Ukraince trafi jednak do aresztu
Wioleta Wasylów
24 marca 2022, 16:02·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 24 marca 2022, 16:02
Oskarżony o zgwałcenie 19-letniej uchodźczyni z Ukrainy 49-letni Krzysztof J. trafi jednak na trzy miesiące do aresztu. Sąd Okręgowy we Wrocławiu przychylił się bowiem do stanowiska prokuratury, która złożyła zażalenie wobec decyzji sądu niższej instancji. Ten wówczas zarządził wobec mężczyzny jedynie dozór policyjny.
Sąd Okręgowy we Wrocławiu uwzględnił zażalenie prokuratury na wyrok sądu niższej instancji i zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla 49-letniego Krzysztofa J.
49-letni wrocławianin jest oskarżony o zgwałcenie 19-letniej dziewczyny z Ukrainy, którą początkowo przyjął pod swój dach, gdy ta uciekała przed wojną.
Trzymiesięczny areszt dla 49-latka
W czwartek Sąd Okręgowy we Wrocławiu zdecydował, że najbliższe trzy miesiące 49-letni Wrocławianin Krzysztof J. spędzi w areszcie. Jest on oskarżony o zgwałcenie i wykorzystanie seksualne 19-letniej Ukrainki.
– Uznano, że zachodzi duże prawdopodobieństwo, iż mężczyzna zgwałcił Ukrainkę, dlatego też zdecydował się na aresztowanie 49-latka na trzy miesiące. Istniała również obawa, że może utrudniać on utrudniać śledztwo, np. ukrywać się – tłumaczył wyrok rzecznik sądu, sędzia Marek Poteralski.
Czwartkowy wyrok oznacza zmianę decyzji sądu niższej instancji, na który zażalenie złożyła Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Przypomnijmy bowiem, że 12 marca Sąd Rejonowy dla Wrocławia Fabrycznej nie przychylił się do wniosku śledczych, którzy chcieli trzymiesięcznego aresztu wobec oskarżonego. Zamiast tego zdecydował wtedy o objęciu 49-latka dozorem policji i nakazał mu raz na tydzień stawiać się na komendzie.
Wrocławianin oskarżony o gwałt na Ukraince
Wrocławska policja zatrzymała Krzysztofa J. w środę 9 marca. Stało się to "w skutek wzmożonych i intensywnych działań" niespełna 1,5 godziny po tym, jak funkcjonariusze przyjęli zgłoszenie o popełnieniu przez niego przestępstwa. Został podejrzany o to, że zgwałcił 19-letnią Ukrainkę, którą przyjął pod swój dach, gdy ta uciekła z ogarniętej wojną ojczyzny.
"Nie ma przyzwolenia na takiego typu zachowania. Na szczególne potępienie zasługuje fakt, że kobieta ta była w trudnej sytuacji życiowej: uciekła z objętej wojną Ukrainy, nie znała języka polskiego, nie znała miasta i nigdy nie była w Polsce. Zaufała mężczyźnie, który obiecał jej pomóc i dać schronienie" – podkreślała Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu.
Mężczyzna usłyszał zarzut gwałtu, za co grozi do 12 lat więzienia. Prokuratura (tak jak policja) od początku wnosiła o zastosowanie wobec Krzysztofa J. środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu. Śledczy podkreślali, że "zebrane dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo, iż mężczyzna popełnił zarzucane mu przestępstwo". Wskazywano też na "realną obawę matactwa procesowego z jego strony".