Kaja Godek chce karać za posiadanie ulotki o aborcji. Nowa antyaborcyjna inicjatywa
redakcja naTemat
24 marca 2022, 22:36·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 24 marca 2022, 22:36
Według Kai Godek wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który podtrzymuje antyaborcyjne prawo to za mało. Fundacja "Życie i Rodzina" idzie o krok dalej. Teraz chce więzienia za samo posiadanie ulotek o aborcji.
Kaja Godek zbiera podpisy pod nowym antyaborcyjnym projektem.
Projekt ustawy "Aborcja to zabójstwo" ma wprowadzić zmiany m.in. do Kodeksu karnego.
Przeciwnicy aborcji chcą trzech lat więzienia dla osób, które dokonują aborcji, a także dla tych, którzy do tego nakłaniają.
Projekt "Aborcja to zabójstwo"
Fundacja "Życie i Rodzina" na czele z Kają Godek ogłosiła start obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej "Aborcja to zabójstwo". Głównym założeniem tego projektu jest karanie za samo pomaganie w dokonaniu aborcji, w tym rozpowszechnianie informacji o możliwości aborcji, a nawet za samo posiadanie ulotki o możliwości aborcji w kraju bądź poza granicami.
"Projekt doprowadzi do wzmocnienia ochrony życia poprzez realne uniemożliwienie pomocnictwa w aborcji i namawiania do niej ciężarnych kobiet" - czytamy na stronie fundacji.
Czytaj także:
Jakich zmian prawnych chce fundacja Kai Godek?
Nowy projekt ma wprowadzić zmiany do ustawy z 1993 r. o planowaniu rodziny oraz zmiany w Kodeksie karnym. W praktyce przeciwnicy aborcjichcą, aby w ustawie znalazły się zapisy o zakazie "publicznego propagowania jakichkolwiek działań dotyczących możliwości przerwania ciąży na terenie kraju i poza jego granicami", "publicznego nawoływania do przerwania ciąży" czy "publicznego informowania o możliwości przerwania ciąży".
Z kolei zamiany w kodeksie karnym mają obejmować art. 152 oraz art. 256. Do pierwszego działacze pro-life chcą dopisać m.in. zapisy o 3 latach pozbawienia wolności dla osoby, która za zgodą kobiety wykona zabieg aborcji i tyle samo dla osoby, która nakłania kobietę do przerywania ciąży. 8 lat więzienia groziłoby osobie, która nakłania kobietę do przerwania ciąży, gdy płód "zyskał zdolność do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej".
Do art. 256, który dotyczy propagowania faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego, mają być dodane punkty o skazaniu na maksymalnie 2 lata więzienia za propagowanie przerywania ciąży czy rozpowszechnianie informacji o możliwości aborcji, a nawet za samo posiadanie ulotki o możliwości aborcji w kraju bądź poza granicami kraju.
Aby projekt mógł trafić do Sejmu potrzebne jest 100 tys. podpisów.
Argumenty Fundacji "Życie i Rodzina"
Na zorganizowanej w czwartek, 24 marca konferencji prasowej Krzysztof Kasprzak z Fundacji "Życie i Rodzina" tłumaczył, dlaczego projekt jest ważny z punktu widzenia przeciwników aborcji.
- Obecny system prawny nie udźwignął problemu pomocnictwa w aborcji, dlatego giną kolejne dzieci, a postępowania w prokuraturach kończą się w większości umorzeniami - przekonywał Kasprzak. - Feministki w ciągu roku umożliwiają zabicie tylu dzieci, ile liczyłoby kilkadziesiąt dużych przedszkoli. Potrzeba realnej ochrony nienarodzonych – argumentował.