Polski Związek Piłki Nożnej po awansie na mundial w Katarze może odetchnąć. Do związkowej kasy wpłynie sporo pieniędzy, a sponsorzy z pewnością będą chcieli utożsamiać się z mundialową gorączką, zarówno przed, jak i w trakcie turnieju. Jak na konflikt z niektórymi dziennikarzami selekcjonera zareagują partnerzy?
Reprezentacja Polski w miniony wtorek zapewniła sobie awans na mundial w Katarze. Biało-Czerwoni w meczu decydującym o wyjeździe na MŚ w Katarze pokonali 2:0 (0:0) Szwecję, po golach autorstwa Roberta Lewandowskiegooraz Piotra Zielińskiego.
Już w najbliższy piątek (tj. 1 kwietnia) odbędzie się losowanie mundialowych grup. Polacy będą losowani z trzeciego koszyka, czyli na pewno nie trafią na: Senegal, Iran, Japonię, Maroko, Serbię, Koreę Południową oraz Tunezję. Potencjalni rywale z innych koszyków są jednak mocni, więc należy się spodziewać sporego wyzwania podczas mundialu dla drużyny Michniewicza. Turniej w Katarze ze względu na panujące latem upały w kraju gospodarza, zostanie zorganizowany w dniach 21 listopada - 18 grudnia, a udział wezmą 32 drużyny, które były najlepsze podczas eliminacji MŚ.
Kasa musi się zgadzać
Sukces Biało-Czerwonych w meczu ze Szwecją przyniósł ze sobą również pozytywne, finansowe wieści dla Polskiego Związku Piłki Nożnej. Piłkarska centrala w Polsce za awans na mundial 12 milionów dolarów, łącząc zyski z tytułu sprzedaży praw mediowych (10 mln) oraz środki przeznaczone na przygotowanie reprezentacji do turnieju (2 mln). Takie kwoty wpłyną do PZPN ze strony światowej federacji piłkarskiej FIFA.
Dodatkowo związek dowodzony przez prezesa Cezarego Kuleszę może liczyć spore wsparcie ze strony sponsorów. W gronie sponsorujących PZPN są m.in. Biedronka, STS czy T-Mobile Polska. Głównym sponsorem piłkarskiej reprezentacji jest za to Grupa Lotos, która Biało-Czerwonych wspiera od 2015 roku. Umowa z najmocniejszym ze sponsorów opiewa na kwotę około 100 milionów złotych.
Pewien zgrzyt wywołuje za to współpraca PZPN z Leroy Merlin. To spory kłopot związany z wizerunkiem, a wszystko za sprawą decyzji centrali firmy, która nie zdecydowała się zniknąć z Rosji, pomimo wojny w Ukrainie, wywołanej przez rosyjskiego agresora. Zupełnie inaczej wygląda stanowisko polskich przedstawicieli francuskiej sieci hipermarketów branży budowlanej. Polska centrala Leroy Merlin wsparła kilkoma milionami złotych Ukrainę, okazując solidarność wobec naszych wschodnich sąsiadów.
Problem jednak nadal funkcjonuje i jest niejednoznaczny. Logo sponsora nadal znajduje się m.in. na ściankach sponsorskich, funkcjonujących chociażby podczas konferencji prasowych. Leroy Merlin pojawił się także na bandach LED w trakcie meczu Polska-Szwecja na Stadionie Śląskim. Przypomnijmy, Biało-Czerwoni awansowali do finału gry barażowej po zawieszeniu przez FIFA reprezentacji Rosji w udziale w międzynarodowych rozgrywkach. Za takim rozwiązaniem w obliczu ludobójstwa i wojny jako pierwszy mocno optował PZPN, na czele z przesesem Kuleszą.
Roczny budżet polskiej centrali piłkarskiej to około 300 milionów złotych.
Problem Michniewicza przed mundialem
Ciekawą kwestią pod względem sponsorskim może być sprawa selekcjonera Biało-Czerwonych. Czesław Michniewicz i jego nominacja na trenera Polaków spotkała się ze skrajnymi emocjami. Warto bowiem przypomnieć, że obecny selekcjoner funkcjonował w klubowej piłce w Polsce w czasach, w których rozkwitła tzw. afera korupcyjna. Co prawda Michniewiczowi nigdy nie postawiono zarzutów prokuratorskich, ale znane jest jego powiązanie z bossem mafii piłkarskiej, zajmującej się ustawianiem wyników spotkań, Ryszardem F. pseudonim "Fryzjer".
Selekcjoner na konferencji na której został przedstawiony jako nowy opiekun Biało-Czerwonych wyjaśniał swoją przeszłość, odpierając zarzuty dziennikarzy. Z pewnością tematy dotyczące 711 połączeń telefonicznych z "Fryzjerem" obecnego selekcjonera Polaków, będą jednak powracać. Zwłaszcza w przypadku porażek reprezentacji Polski.
Takie kontrowersje z pewnością nie przyciągają sponsorów, którzy mogą nie chcieć ryzykować w przypadku postaci selekcjonera. Dodatkowo Michniewicz po zwycięstwie nad Szwecją dolał oliwy do ognia, mocno krytykując na antenie Kanału Sportowego kilku dziennikarzy, którzy od dłuższego czasu krytykują selekcjonera.
– Ja rozumiem, że ktoś może być do mnie nastawiony negatywnie, jako do człowieka. Wiadomo, grupa tych "zgredów", że tak powiem - Tuzimek, Kołodziejczyk, czy ten cały Kurowski - Stefan mokra koszulka, spocona... Oni mogą mnie oceniać na rożne sposoby. Niech jednak oceniają mnie sportowo, a nie jako człowieka, bo do tego nie mają prawa [...] My wygrywamy ważny mecz, a on mówi, ze zawodnicy nie wiedzą, w jakim systemie grali. Co on pier... za głupoty?" – nie gryzł się w język Michniewicz.
Selekcjoner słowa kierował m.in. do Jacka Kurowskiego, wieloletniego dziennikarza TVP Sport. Takie zachowanie może być kolejnym argumentem "przeciw" Michniewiczowi w perspektywie zainteresowania sponsorów, ażeby dobrze skonsumować funkcję selekcjonera w roku, w którym Biało-Czerwoni wystąpią na mundialu.
W przeszłości trenerzy piłkarskiej kadry Polski występowali w kampaniach reklamowych, niedługo przed startem wielkich, piłkarskich imprez. Byli to m.in. Leo Beenhakker, Franciszek Smuda czy Adam Nawałka. Jak będzie z Michniewiczem?
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.