Prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z "Welt am Sonntag" ocenił postawę NATO wobec wojny w Ukrainie. Skrytykował też Niemcy za brak zdecydowanych działań działania względem Rosji. Na tę krytykę błyskawicznie zareagował niemiecki dziennikarz.
Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu "Welt am Sonntag", czyli niedzielnemu wydaniu dziennika "Die Welt".
Prezes PiS został zapytany między innymi o ocenę działań NATO, misję pokojową na Ukrainie, a także rolę Niemiec w wojnie.
Kaczyński skrytykował postawę Niemiec wobec Rosji i przypomniał o niewyrównanych rachunkach z II wojny światowej.
Kaczyński o roli NATO
Zdaniem Jarosława KaczyńskiegoNATO nie robi wystarczająco dużo, aby wpierać Ukrainę. Według prezesa PiS w pierwszej kolejności należy przeprowadzić misję pokojową, o której mówił już podczas wizyty trzech premierów w Kijowie.
– NATO powinno robić więcej. Po pierwsze, należy przeprowadzić misję pokojową. Oczywiście, byłoby to możliwe tylko za zgodą Ukrainy. Po drugie, państwa NATO powinny wreszcie dostarczyć broń, o którą usilnie prosi prezydent Zełenski - mówił w wywiadzie.
Dodał, że podróż do Kijowa była gestem solidarności z Ukrainą. Powiedział też, że jeszcze przed wojną Polska chciała zorganizować demonstrację podobną do tej w Gruzji w 2008 r. Jednak strona ukraińska nie przystała na tę propozycję.
– Pierwotnie proponowaliśmy zorganizowanie w Kijowie demonstracji na dużą skalę, jeszcze przed wybuchem wojny, tak jak w Gruzji w 2008 roku i na Ukrainie w 2013 roku. Ale rząd ukraiński tego nie zaakceptował. Potem przyszła wojna – zaznaczył.
Czytaj także:
Kaczyński beszta Niemcy
Lwia część wywiadu dotyczy postawy Niemiec wobec Rosji i wsparcia Ukrainy. Kaczyński dobitnie skrytykował postawę rządu w Berlinie. Stwierdził, że Niemcy mogłyby dostarczyć więcej broni i opowiedzieć się za embargiem na ropę naftową.
– Nie wolno nam stale wspierać wielkiego mocarstwa, jakim jest Rosja, miliardowymi opłatami za zakup energii. Jest to politycznie i moralnie niedopuszczalne. To musi się skończyć, a Niemcy powinny wreszcie zająć jasne stanowisko w tej sprawie – nawoływał prezes PiS.
Dziennikarz przeprowadzający wywiad zareagował na słowa Kaczyńskiego. Zwrócił uwagę, że kanclerz Scholz nie chce embarga na rosyjską ropę, bo doprowadzi to do recesji. W odpowiedzi Kaczyński przywołał słowa Marszałka Józefa Piłsudskiego: "Chcecie niepodległości swojego kraju tylko za dwie krople krwi i dwa grosze". Dodał, że wolność musi mieć swoją cenę.
Dalej Kaczyński odniósł się do relacji na linii Berlin-Moskwa. – Niemcy, podobnie jak Francja, mają silną skłonność do Moskwy. Przez lata rząd niemiecki nie chciał widzieć, co robi Rosja pod przywództwem Putina. Jak widzimy, źle się to skończyło. Ale nietrudno było przewidzieć, że tak się stanie. Ale Niemcy zawsze chcieli wiedzieć lepiej – powiedział.
Na pytanie, jaką rolę powinny odgrywać Niemcy w Europie, prezes PiS odpowiedział: "Polska nie jest zadowolona z roli Niemiec w Europie. Powinna być bardziej konstruktywna. Ostatnie dziesięciolecia były właściwie próbą powtórzenia konstrukcji byłego kanclerza Rzeszy Bismarcka: dominacja Niemiec, ale w solidarności z Rosją".
Dziennikarz rzucił krótko: Teraz Pan przesadza. Na co Kaczyński zaczął tłumaczyć, że w XIX wieku kontekst był inny, jednak mimo to "Niemcy nie mają żadnych moralnych podstaw, by dominować w Europie". Zarzuca zachodniemu sąsiadowi Polski, że ten nie rozliczył się ze wszystkich zobowiązań po II wojnie światowej.
– Niemcy do tej pory nie wypłaciły Polsce dużych odszkodowań za zniszczenia i mordy dokonane podczas II wojny światowej. Ta sprawa musi stanąć jako bardzo istotna w naszych relacjach i zostać rozwiązana. Twierdzenie, że wpłaty Niemiec do budżetu Unii Europejskiej to w istocie odszkodowania są żartem w złym stylu. Można by zapytać, dlaczego kraje, którym Niemcy nic złego nie zrobiły jak Hiszpania czy Portugalia też otrzymywały wsparcie lub do dziś je otrzymują – powiedział.
W dalszej części wywiadu prezes PiS stwierdził również, że gdyby Amerykanie poprosili o przechowanie amerykańskiej broni jądrowej w Polsce, rząd byłby na to otwarty, bo "znacząco wzmocniłoby to odstraszanie Moskwy".
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.