Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
– Natowska czy inna międzynarodowa obecność wojskowa w pewnych rejonach bardzo by Ukraińcom pomogła. Może temat wróci – stwierdził w rozmowie z tygodnikiem "Sieci" Jarosław Kaczyński. Prezes Prawa i Sprawiedliwości i wicepremier ds. bezpieczeństwa nawiązał tym samym do swojej propozycji przedstawionej kilka tygodni temu w Kijowie, by do Ukrainy wysłać misję pokojową NATO.
Polityk stwierdził jednak, że miał świadomość, że jego pomysł ma ograniczone szanse na realizację. – Ale jako polityk uważający, że należy wykorzystać każdą szansę, by ratować Ukrainę, postanowiłem skorzystać i z tej – tłumaczył.
– Po tych deklaracjach, które padły, i tych, które nie padły w Warszawie (podczas wizyty prezydenta Joe Bidena – red.), jest jasne, że dzisiaj Stany Zjednoczone nie są na to gotowe – przyznał.
Prezes PiS nazwał rosyjską agresję na Ukrainę "typową wojną zastępczą". – W gruncie rzeczy to jest wojna wydana Zachodowi przez Rosję. Ale Zachód jest jaki jest – mówił.
Kaczyński został też zapytany, czy Zachód nie chce przyjąć do wiadomości, że Putin z nim walczy. Polityk odparł, że "do wiadomości przyjmuje i rozumie, co się dzieje, ale nie chce wyciągnąć koniecznych wniosków, podjąć decyzji idących dużo dalej, niż te dotąd podjęte".
Lider partii rządzącej tłumaczył to tak: – Niekiedy z powodu obiektywnych obaw przed pogorszeniem własnego poziomu życia, czasami ze strachu przed rozlaniem się konfliktu. A trzeba też jasno powiedzieć, że część elit zachodnich jest po prostu skorumpowana. Rosjanie mają siłę niekontrolowanych i bardzo dużych pieniędzy, państwowych i półpaństwowych, należących do oligarchów, które mogą na takie cele wydawać. Za setki miliardów takich pieniędzy można kupić wiele, także wielu ludzi.
Jarosław Kaczyński przekonywał ponadto, że "stawką tej wojny jest także Polska". – O ile w Rosji nie nastąpi jakaś zasadnicza zmiana, jakiś wstrząs, ta polityka imperialna będzie kontynuowana. A nawet gdyby doszło do zmiany, np. wskutek niepowodzeń w wojnie, to też nie będziemy mieli raczej do czynienia z trwałym zwrotem w kierunku demokratycznym (...). W najlepszym razie będzie to jakiś okres smuty, ale z dążeniem do odbudowy możliwości dokonywania podbojów – mówił.
W tym samym wywiadzie, jak informowaliśmy w naTemat, prezes PiS odniósł się także do relacji polskich władz z rządem Węgier z Viktorem Orbánem na czele. Jarosław Kaczyński podkreślił: "Patrzymy na postawę Węgier krytycznie". Ale jednocześnie starał się tłumaczyć Orbána z jego działań prorosyjskich. – W żadnym wypadku nie przekreślamy naszych relacji – zaznaczył.