Zaparkowany w bramce autobus nie zatrzymał Manchesteru City. Gigant idzie po tytuł w LM
Krzysztof Gaweł
05 kwietnia 2022, 22:56·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 05 kwietnia 2022, 22:56
Diego Simeone zaparkował w bramce Atletico Madryt czerwono-biały autobus, jego zespół długo się bronił i wydawało się, że dopnie swego w Anglii, ale po bramce Kevina De Bruyne'a przegrał 0:1 (0:0) pierwszy ćwierćfinał Ligi Mistrzów. Przed rewanżem na Wanda Metropolitano ekipa Josepa Guardioli jest krok bliżej od awansu do najlepszej czwórki Champions League.
Mistrzowie Anglii kontra mistrzowie Hiszpanii, właśnie dla takich meczów powstała piłkarska Liga Mistrzów i dla takich wieczorów kibice są w stanie poświęcić wiele. By na dwie godziny oderwać się od szarej rzeczywistości i zatopić w piłkarskiej perfekcji na najwyższym poziomie. The Citizens, potęga w ofensywie, mierzyli się z Los Colchoneros, mistrzami defensywy i cierpienia na murawie. Stawka była ogromna, a apetyty z obu stron spore.
Goście przybyli na Etihad Stadium, by przetrwać 90 minut i na własnym Wanda Metropolitano powalczyć o półfinał. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że ten mecz może wyglądać właśnie w ten sposób, ale nikt nie przypuszczał, że Diego Simeone i jego ludzie potraktują te słowa dosłownie. Autobus zaparkowany przed bramką Jana Oblaka miał uchornić gości przed porażką.
A kolejne sytuacje do zdobycia gola marnowali Bernardo Silva, Ilkay Guendogan, Raheem Sterling oraz Kevin De Bruyne. Szczęście dopisywało Hiszpanom, a piłkarzy Josepa Guardioli dręczył brak skuteczności oraz brak wykończenia, bo czasem pod bramką rywali brakowało jednego celnego podania więcej. The Citizens oblegali bramkę Atleti, rozgrywali piłkę przez 70 procent czasu, ale wynik brzmiał do przerwy 0:0.
Drugą połowę zaskakująco otworzyli piłkarze z Madrytu, najpierw groźną kontrę wyprowadził Antoine Griezmann, którego po długim dryblingu zatrzymał Ilkay Guendogan, a w 51. minucie wyczyn kolegi powtórzyć chciał Marcos Llorente, który strzelił w środek bramki Edersona i zdecydowanie zbyt lekko. MC zaraz przeniosło grę na połowę rywali, a blisko szczęścia był Kevin De Bruyne, który kapitalnie uderzył z rzutu wolnego. Piłkę odbił jednak Jan Oblak.
Josep Guardiola w 68. minucie posłał do boju świeże trio gwiazd: Phila Fodena, Jacka Grealisha i Gabriela Jesusa. To był strzał w dziesiątkę, bo już dwie minuty później jego zespół wreszcie objął prowadzenie. Phil Foden minął czterech rywali przed polem karnym, zgrał do Kevina De Bruyne, a ten z zimną krwią pokonał słoweńskiego bramkarza i było 1:0 dla Obywateli. Diego Simeone i jego ekipa mieli poważny problem, choć wynik jeszcze nie był zły.
Ale miejscowi atakowali do końca meczu i mogli podwyższyć na 2:0 bardzo szybko. W polu karnym Los Colchoneros zawrzało, uderzał Kevin De Bruyne, poprawiał Rodri, ale ośmiu defensorów mistrzów Hiszpanii zdołało zablokować trzy kolejne uderzenia i piłka nie dotarła do bramki Jana Oblaka. Miejscowi do samego końca kontrolowali grę i nie pozwolili Atletico na żadną groźną akcję rzutem na taśmę. Przed rewanżem mają skromną zaliczkę.
Rewanżowe starcie ćwierćfinałowe odbędzie się na Wanda Metropolitano w Madrycie 13 kwietnia (środa) o godzinie 21:00. Zwycięzca dwumeczu zmierzy się w półfinale z lepszym w parze Chelsea Londyn - Real Madryt.Manchester City - Atletico Madryt 1:0 (0:0)
Bramka: Kevin De Bruyne (70)
Żółte karki: Gabriel Jesus, Ederson - Rodrigo De Paul, Angel Correa, Sime Vrsaljko