Magdalena Cielecka jest w szczęśliwym związku z Bartoszem Gelnerem. Aktorka w najnowszym wywiadzie pierwszy raz tak otwarcie opowiedziała o swojej relacji z partnerem młodszym o 16 lat.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Cielecka i Gelner są parą od 2019 roku, jednak nie obnoszą się ze swoim uczuciem w mediach.
Aktorka w rozmowie z miesięcznikiem "Zwierciadło" postanowiła uchylić nieco rąbka tajemnicy o swoim związku. – Nie wartościuję go przez pryzmat wieku, tylko dlatego, jakim jest człowiekiem. Trzeba też oddzielić wiek od dojrzałości, bo to nie jest tożsame – mówiła o swoim partnerze.
Magdalena Cielecka swoją aktorską karierę rozwija już od dekad. A debiutowała w 1995 roku w filmie Barbary Sass "Pokuszenie". Za pierwszoplanową rolę w tej produkcji została laureatką nagrody Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.
Jednak największą popularność zdobyła dzięki występowi w "Samotności w sieci" i w serialu "Magda M". W ostatnich latach wcielała się w postać adwokat Joanny Chyłki w serialowej adaptacji prozy Remigiusza Mroza.
Cielecka o związku z Gelnerem
Choć Cielecka jest jedną z najpopularniejszych aktorek, to jednocześnie należy do tych osób, które niezbyt chętnie dzielą się swoją prywatnością. Jednak przy okazji ostatniego wywiadu dla "Zwierciadła" otworzyła się w temacie swojego związku z młodszym o 16 lat Bartoszem Gelnerem.
– Mam pełną świadomość, że on mnie wiekiem nigdy nie dogoni, a ja też na niego nie poczekam. Ale z jakiegoś powodu serce wybrało jego. Nie wartościuję go przez pryzmat wieku, tylko dlatego, jakim jest człowiekiem. Trzeba też oddzielić wiek od dojrzałości, bo to nie jest tożsame. Ktoś starszy może być dzieckiem na wielu poziomach i odwrotnie, to bardzo indywidualne. Moje życie jest tu i teraz, takie. Jestem w nim na całość – powiedziała 50-latka.
Partner Cieleckiej też jest aktorem. Artystka odpowiedziała jak to, że wykonują ten sam zawód, wpływa na ich relacje.
– Na pewno wspólny kod porozumiewania się, ten sam świat, nawet to tak zwane przynoszenie problemów zawodowych do domu – to wszystko pomaga we wzajemnym rozumieniu się. Ale nie ma reguł. W takiej relacji czasem jest łatwiej, a czasem trudniej. Jak w każdej. Przecież nie planuję, w kim się zakocham, to się po prostu wydarza – wyznała.
Gwiazda "Chyłki" ujawniła, co jest dla niej najistotniejsze w relacji z drugim człowiekiem.– W każdej relacji wchodzimy w kompletnie inny świat. I trzeba na nowo, na świeżo go rozpoznawać. To jak podróż. Zresztą chyba zakochujemy się w człowieku, a nie w płci – zaczęła myśl.
– Postawiłabym więc pytanie: co powinien mieć człowiek, żeby mnie zafascynował? Musi mnie ciekawić intelektualnie, mieć poczucie humoru, musi istnieć między nami chemia, nie wyłącznie seksualna, ale na poziomie mowy ciała, tembru głosu, uśmiechu, sposobu poruszania, co sprawia, że chcę się na tę osobę patrzeć, słuchać jej. Cenię też, gdy człowiek ma w sobie tajemnicę – podkreśliła.