Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google

Wydawało się, że kompromitacja w przypadku podejścia do wojny w Ukrainie jest ostatecznym dotknięciem dna przez FIFA. Okazuje się jednak, że światowa federacja ma przygotowane jeszcze kilka niespodzianek, którymi może bardziej zaszkodzić futbolowi. Jak poinformował szanowany włoski dziennik "Corriere dello Sport" szef FIFA ma zaskoczyć zupełnie nowym formatem rozgrywanych meczów. Prezydent światowej federacji Gianni Infantino wpadł bowiem na pomysł, żeby czas trwania spotkania piłkarskiego wydłużyć z 90 do 100 minut.

Pomysł szefa FIFA brzmi abstrakcyjnie tym bardziej, że podobno rozważane jest wprowadzenie nowych zasad już przy okazji mundialu w Katarze. Trudno znaleźć inne słowa na wizję światowej federacji, aniżeli idiotyzm. Wielokrotnie bowiem podnoszono kwestię zbyt dużej liczby meczów, jakie zawodowi piłkarze rozgrywają w trakcie sezonu. Należy bowiem pamiętać, że największe gwiazdy - takie jak np. Robert Lewandowski - poza regularnymi występami w barwach klubowych, są również obciążone obowiązkami reprezentacyjnymi.

Niezależnie od tego, jakimi zarobkami mogą pochwalić się najlepsi na świecie piłkarze, ludzki organizm ma swoje granice wytrzymałości. Często natężenie gier w systemie środek tygodnia-weekend, bez możliwości dłuższej regeneracji (dokładając podróże, zabierające normalny czas treningu), powoduje zwiększenie ryzyka kontuzji.

Co więcej, warto również pamiętać o argumentach dotyczących... zmniejszonego zainteresowania futbolem w przypadku kolejnych pokoleń kibiców. Młodzi fani piłki nożnej są przyzwyczajeni do rozwiązań wirtualnych, gdzie w dobie m.in. gier komputerowych czy mediów społecznościowych rozrywka podana jest zdecydowanie szybciej, aniżeli w regulaminowych 90 minutach meczu.

Według statystyk Międzynarodowego Centrum Studiów Sportowych (CIES) przeciętna długość gry w trakcie spotkania piłkarskiego to około 55 minut. Wszystko zależne jest od intensywności rozgrywanego pojedynku oraz liczby przerw. Zdaniem Infantino wydłużenie meczu o dziesięć minut ma sprawić wypełnienie ubytków związanych m.in. z weryfikacją systemu VAR przy sytuacjach, kiedy korzystają z niego sędziowie.

Czy kaprys ze strony szefa FIFA faktycznie może wejść w życie? Decyzja należy do Międzynarodowej Rady Piłkarskiej (IFAB). To ona tworzy nowelizację przepisów. FIFA ma w tej instytucji cztery z ośmiu dostępnych głosów. Pozostałe cztery należą federacji Anglii, Szkocji, Walii i Irlandii Północnej.

Jeśli doszłoby do zmiany, byłaby to pierwsza tego typu rewolucja od 1897 roku. W kuluarach można usłyszeć też kilka alternatywnych rozwiązań, które rozważa FIFA. Jeśli czasu gry nie da się wydłużyć, propozycjami "zastępczymi" może być podział na tercje (jak w hokeju) bądź skrócenie trwania spotkania do godziny meczu, z zastrzeżeniem, że liczony jest jedynie czas efektywny gry, tak jak w przypadku koszykówki.