Tomasz Sekielski przeszedł w ostatnim czasie ogromną metamorfozę. Dziennikarz schudł prawie 100 kilogramów. O swojej walce z otyłością opowiedział ostatnio w rozmowie z Martyną Wojciechowską. Wrócił wspomnieniami do krytycznego momentu.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
Tomasz Sekielski ma za sobą już 25 lat pracy w mediach. Przez długi czas był związany z stacją TVN. Zaczynał jako reporter "Faktów". Dużą popularność zyskał za sprawą programu "Teraz my!", którego był współprowadzącym.
Teraz dziennikarz działa bardziej w internecie. Współpracował z kilkoma portalami, aż w końcu otworzył swój kanał na YouTubie. Opinią publiczną poruszył swoimi ostatnimi produkcjami o pedofilii w Kościele.
Tomasz Sekielski na kanale Martyny Wojciechowskiej
Sekielski przez lata intensywnie pracował, poważnie zaniedbując zdrowie. Poprzez kompulsywne obadanie się ważył aż 200 kg. O kulisach swojej batalii z otyłością rozmawiał ostatnio z Martyną Wojciechowską.
48-latek przyznał, że choć od zawsze lubił jedzenie, to w pewnym momencie zaczął po prostu zajadać silny stres, związany z pracą.
– To, że ja się doprowadziłem w pewnym momencie do stanu 200 kilogramów żywej wagi, to... To, że lubię jedzenie, to lubię jedzenie, ale to jedzenie to było obżarstwo. To było odreagowywaniem stresu – przyznał Sekielski.
– Im wyżej się wchodzi, to po pierwsze - szuka się kolejnego szczytu do zdobycia, a po drugie - jest wielu chętnych, którzy chcą cię ściągnąć w dół. Jest cały czas presja i oczekiwania – opisywał.
Zaznaczył, jak dużym wsparciem była dla niego żona. – Zdarzało mi się po tygodniu zap***lu, w piątek wieczorem jakby mi ktoś wtyczkę z prądem wypiął. W piątek się kładłem do łóżka i wstawałem w poniedziałek rano dopiero – wspomniał.
– Miałem duże szczęście, że spotkałem Anię, że dzięki temu mam rodzinę, mam dzieciaki i że to funkcjonuje. To jest bardzo wielka jej zasługa. Nie byłbym teraz w miejscu, w którym jestem, gdyby nie Ania – podkreślił.
Lekarze ostrzegali dziennikarza, że waga tragicznie wpływa na jego zdrowie, a objadanie się może kosztować go nawet życie.
– Jak się doprowadziłem do ekstremalnego stanu, lekarz mi mówił: 'Panie Tomku, ale pan w każdej chwili może umrzeć. Pan musi przejść na dietę, musi pan ograniczyć'. Ja to wiedziałem, otwierając lodówę i wpieprzając w środku nocy jakieś nieprawdopodobne ilości tego jedzenia, ja wiedziałem że wyrządzam sobie krzywdę. Co więcej, kończąc to jedzenie, ja się bałem, że się już nie obudzę – zwierzył się.
Dziennikarz otrząsną się po rozmowie z Henryką Krzywonos. – Siadła kiedyś ze mną i mówi: (...) "wyobraź sobie, ze ty możesz nie umrzeć, tylko dostać wylewu i będziesz leżał jak taki wieloryb bezwładnie, a ta twoja Ania będzie cię próbowała przewrócić z boku na bok i ona nawet nie będzie miała siły" – przytoczył.
Między innymi te słowa zmotywowały go do zadbania o zdrowie. Sekielski w 2019 roku przeszedł operację zmniejszenia żołądka. Dodatkowo dzięki diecie i zmianie stylu życia, schudł aż 100 kilogramów.