Bramka z połowy boiska w PKO Ekstraklasie. Lider sensacyjnie ograny na swoim boisku
Krzysztof Gaweł
08 kwietnia 2022, 23:14·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 08 kwietnia 2022, 23:14
Piątkowe mecze 28. kolejki PKO Ekstraklasy przyniosły wielkie emocje, cudownego gola dla Zagłębia Lubin z połowy boiska, który dał zwycięstwo 3:1 (0:0) oraz sensacyjną porażkę Pogoni Szczecin z Wisłą Płock 1:2 (0:0). Lider stracił pełną pulę, a to oznacza, że jedenastki z Poznania i Częstochowy mają okazję wyprzedzić Portowców.
Miedziowi z Lubina przegrali w lidze dwa kolejne mecze, podejmowali więc w piątek Stal Mielec z duszą na ramieniu. Trzecia kolejna wpadka mogła oznaczać, że znajdą się bliżej strefy spadkowej, niż mogli sobie to w ogóle wyobrazić przed sezonem. Ale tym razem Zagłębie stanęło na wysokości zadania, a ozdobą meczu była bramka z połowy boiska. Tak, dobrze czytacie. Wynik otworzył w 56. minucie meczu Oskar Zawada, czyli piłkarz Stali.
Odpowiedź Miedzowych była znakomita, najpierw w 72. minucie wyrównał Martin Doleżal, a siedem minut później Erik Daniel zdobył chyba gola sezonu. Czech przejął piłkę w środku pola i popisał się fenomenalnym strzałem niemal z połowy boiska. Wynik ustalił Martin Doleżal, który drugiego gola zdobył w 84. minucie spotkania. W tabeli Zagłębie jest 13., a Stal plasuje się dwa "oczka" wyżej.
Zabłębie Lubin - Stal Mielec 3:1 (0:0)
Bramki: Martin Doleżal (72, 84), Erik Daniel (79) - Oskar Zawada (56)
W Szczecinie do przerwy wszyscy byli przekonani, że Portowcy gładko rozprawią się z Nafciarzami z Płocka i uciekną ligowej konkurencji, ale Wisła miała inny plan i ograła Pogoń po raz drugi w sezonie. Wynik otworzył w 33. minucie Kamil Grosicki, który zabawił się z rywalami w polu karnym i pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Wisła odpowiedziała cztery minuty później, a bramkę strzelił Łukasz Sekulski.
Po zmianie stron napastnik Wisły świetnie znalazł podaniem Jorginho, a ten płaskim strzałem wpakował piłkę do bramki miejscowych, którzy grali zadziwiająco słabo w obronie. Dopiero w końcówce Portowcy zerwali się do walki, ale nie starczyło im czasu, by uratować choć punkt. Wisła Płock zabrała do domów komplet, w tabeli wskoczyła na miejsce piąte. A Pogoń jest liderem, wciąż ma punkt więcej od Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa, ale przegrała po raz czwarty w sezonie.
Tymczasem Kolejorz w sobotnim hicie kolejki podejmie przy Bułgarskiej warszawską Legię, czyli wciąż aktualnych mistrzów Polski. I będzie to jeden z meczów, który może zdecydować o losach tytułu. Zwłaszcza że częstochowianie w niedzielę gościć będą drużynę Śląska Wrocław. Jeżeli wszystko pójdzie po ich myśli, mogą zostać samodzielnym liderem rozgrywek i rozpocząć marsz po tytuł.