
Każdy pasażer, który przeżył katastrofę wycieczkowca Costa Concordia otrzyma od armatora 11 tysięcy euro odszkodowania. Pieniądze mają być zadośćuczynieniem za stracony bagaż i psychiczną traumę pasażerów. To jednak dopiero początek wydatków, bo przecież trzeba coś zrobić ze statkiem wartym pół miliarda euro. Eksperci zastanawiają się jak i czy w ogóle uda się wyciągnąć kolosa dwukrotnie większego od Titanica.
Wymiary Concordii
290 metrów długości
35 metrów szerokośći
114 500 ton wyporności
21 węzłów szybkości
Ponad 4000 tysiące osób
Warty pół miliarda euro
13 pokładów, 1500 kabin
Teatr, 4 baseny
SPA o wielkości 12 boisk piłarskich
13 barów i restauracji
Nie ma punktu odniesienia, żeby powiedzieć czy suma jest wystarczająca. Jednak
11 tysięcy euro to drobne w porównaniu z odszkodowaniami w przypadku katastrof lotniczych. Air France rodzinom ofiar musiał wypłacić 540 tysięcy euro odszkodowania. Jeszcze większe sumy obciążyły ubezpieczyciela American Airlines po katastrofie lotu w 1999 roku - kilku pasażerów i ich rodziny otrzymały w sumie ponad 14 milionów dolarów.
Odbije się to na całym sektorze. Jeśli widzisz zatopiony statek i ludzi mówiących o panice przy ewakuacji to na pewno zniechęci to wiele osób. Firmy obniżą ceny, żeby tylko zapełnić wszystkie kabiny.
Costa Concordia w tym roku miała przynieść zyski rzędu 62 milionów funtów, o których armator może już tylko pomarzyć.
Jak wyciągnąć z wody kolosa dwukrotnie większego od Titanica?
Będzie to jedna z najtrudniejszych rzeczy na świecie.

