W sobotę odbył się pierwszy z cyklu charytatywnych meczów, w których uczestniczy zespół Szachtara Donieck. Ukraiński klub rozegrał pojedynek z Olympiakosem Pireus. Na greckim stadionie na jednej z trybun można było dostrzec szczególny obrazek. Pluszowe zabawki symbolizujące dzieci, które zginęły w wojnie w Ukrainie.
Piłkarze Szachtara Donieck wyruszyli na europejskie tournée mające na celu zebranie jak największej liczby funduszy dla ukraińskiej armii. Poprzez rywalizację na boisku niedawny uczestnik Ligi Mistrzów chce wesprzeć broniących ojczyzny przed rosyjskim agresorem. Pierwszym przystankiem na mapie była Grecja, gdzie ukraiński klub zmierzył się z Olympiakosem Pireus. Całe wydarzenie można było śledzić za pośrednictwem internetu na kanale YouTube. Łącznie z częścią artystyczną całość trwała ponad dwie godziny.
Na murawie piłkarze z Doniecka pojawili się opatuleni w ukraińską flagę, dodatkowo na trybunach pojawiło się wiele gestów związanych z solidarnością z Ukrainą. Zadbano również o wiele szczegółów. Jednym z najbardziej chwytających za serce był sektor złożony z 176 zabawek. Pluszowe misie symbolizowały zabite dzieci podczas wojny w Ukrainie.
Przed spotkaniem oba zespoły ustawiły się również do wspólnej fotografii, razem z ukraińską flagą, wysyłając kolejny jasny sygnał wsparcia dla naszych wschodnich sąsiadów oraz potępienia ludobójstwa ze stronywojsk Władimira Putina.
Piłkarze ukraińskiej drużyny mieli również zamiast nazwisk nazwy miast, gdzie toczyły się i są toczone najtwardsze walki podczas trwającej wojny. Co do wyniku spotkania, miało ono marginalne znaczenie, ale warto odnotować - Olympiakos zwyciężył skromnie, 1:0.
Oprócz Pireusu piłkarze Szachtara pojawią się jeszcze w trzech innych miastach Europy. Już 14 kwietnia zespół z Doniecka pojawi się w Polsce, gdzie rozegra charytatywne spotkanie z Lechią Gdańsk. Na rozkładzie Szachtar ma jeszcze wizyty w Turcji - przeciwko Fenerbahce Stambuł (19 kwietnia) - oraz Chorwacji, gdzie zagra z Hajdukiem Split (1 maja).
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.