Klasyk PKO Ekstraklasy pomiędzy Lechem Poznań a Legią Warszawa to również wydarzenia boiskowe. Głośno zrobiło się o oprawie przygotowanej przez kibiców mistrzów Polski. W sektorze gości w koszulce Spartaka Moskwa pojawił się bowiem "wiszący" Władimir Putin. Kibice Legii zebrali brawa nawet od fanów Lecha.
Przypomnijmy, że w sobotnim meczu PKO Ekstraklasy w Poznaniu dwa zasłużone dla polskiej piłki kluby podzieliły się punktami. Lech Poznań zremisował (1:1) z Legią Warszawa, powracając tym samym na fotel lidera rozgrywek. W przypadku mistrzów Polski forma drużyny w rundzie wiosennej jest co najmniej przyzwoita, wymazująca fatalną w skutkach jesień. Właśnie wtedy m.in. pod wodzą Czesława Michniewicza zespół znalazł się w sytuacji bezpośrednio zagrażającej spadkiem z ligi.
Czytaj także:
Podczas weekendowego starcia Lecha z Legią można było również podziwiać trybuny stadionu przy ulicy Bułgarskiej, szczelnie wypełnione kibicami. Łącznie wyprzedano wszystkie bilety, a na krzesełkach zasiadło dokładnie 39 225 widzów.
Pełen był również sektor gości, gdzie w pierwszej połowie spotkania pojawiła się wyjątkowo wymowna oprawa bezpośrednio powiązana z Władimirem Putinem oraz kibicami Lecha. Kibole klubu z Poznania nie ukrywali bowiem, że w przeszłości utrzymywali dobre relacje z fanami Spartaka Moskwa. Z tego też względu sympatycy Legii przedstawili Putina w koszulce moskiewskiego klubu. Odpowiedzialny za ludobójstwo w Ukrainie rosyjski dyktator został jednak "powieszony" przez fanatyków warszawskiego klubu.
Dodatkowo w trakcie rozwijania sektorówki można było usłyszeć wulgarne hasła, które ogólnie można scharakteryzować, jako antyputinowskie oraz antyrosyjskie. Kibice Legii za swoją oprawę zebrali brawa nawet od niektórych, zwaśnionych fanów klubu z Poznania.
Po około pięciu minutach oprawa została zwinięta. To jednak wystarczyło, żeby o geście ze strony warszawskiego klubu zrobiło się głośno w zagranicznych mediach.
Wojna w Ukrainie trwa od ponad 40 dni. Każdego dnia wojska kierowane przez Władimira Putina mordują ludność cywilną. Reakcje ze strony świata sportu, potępiające ludobójstwo za naszą wschodnią granicą, nie ustają w sile.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.