
11 kwietnia poznaliśmy tytuły dziesięciu reportaży nominowanych do Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego. Przy tej okazji czytelnicy zaczęli przypominać zarzuty dotyczące jednej książki, do których nigdy nie odniósł się ani wydawca, ani autor.
REKLAMA
Obserwuj naTemat w Wiadomościach Google
Kontrowersje dotyczą Remigiusza Ryzińskiego i jego reportażu "Hiacynt. PRL wobec homoseksualistów". Kilka tygodni temu, na początku stycznia Wojciech Szot poświęcił tej książce obszerny wpis zatytułowany "O pewnej manipulacji". Dziennikarz wypunktował kilka zarzutów, które według niego mogą świadczyć o tym, że w czasie pracy na pozycją zabrakło rzetelności zarówno ze strony autora, jak i wydawnictwa. Ostatecznie Szot przeprowadził śledztwo i napisał na temat "Hiacynta" kilka postów.
W pierwszej kolejności dziennikarz zwrócił uwagę, że zdjęcie z okładki nie jest powiązane z opisywanymi zdarzeniami.
"Od wydawnictwa specjalizującego się w reportażach spodziewałbym się więcej uważności, zwłaszcza gdy mówimy o grupach marginalizowanych, dla których każda fotografia, każdy ślad historii, tworzy tożsamość, buduje wspólnotę. Dzisiaj słowo 'skandal' się zdewaluowało, a w reportażach można wszystko. Ale czy tego chcemy? A może czytelnikowi jest wszystko jedno, bo i tak w większości przypadków nikt tego nie sprawdzi, nie zrobi fact-checkingu, publicznie nie ujawni. Ryziński w książce pisze, że sięga po 'narrację typową dla prozy' (cokolwiek to znaczy, bo znamy prozę napisaną jak najlepsze reportaże). Szkoda, że dla autora i redakcji to oznacza, że wszystko można" – skomentował Szot.
W kolejnym wpisie dziennikarz umieścił szczegółową analizę reportażu, który określił "książką niezwykle chaotyczną", w której "mieszane są raporty z różnych lat, artykuły, bohaterowie (których jest zaledwie kilku)", a autor "przeskakuje w zupełnej dowolności przez kolejne dekady komunizmu". Szot dowodzi, że kolejnym problemem są nieścisłości historyczne i szczegóły niezgodne ze stanem faktycznym.
"Sprawdzając Ryzińskiego mam chwilami wrażenie, że gdzie się nie dotknę i nie zapytam o coś wyszukiwarki, mózgu lub osób, które wiedzą więcej, tam mi zaraz wyskoczy jakiś błąd. To jest naprawdę przykre doświadczenie" – skomentował. Wielu czytelników poparło jego argumenty, nieliczni zarzucili mu, że "musi bardzo nie lubić Ryzińskiego".
Sam Remigiusz Ryziński nie odniósł się do konkretnych zarzutów Wojciecha Szota, a pytany w wywiadach o nieścisłości związane ze zdjęciem z okładki, odpowiadał raczej anegdotycznie i żartobliwie, więc można było odnieść wrażenie, że nie traktuje negatywnych recenzji poważnie.
Zdania wśród czytelników są jednak dosyć mocno podzielone – widać to, chociażby po opiniach w serwisie lubimyczytac.pl. Tam książka ma ocenę 6,8. Jedni piszą, że to bardzo dobry reportaż na ważny temat, a zarzuty Szota wynikają jedynie z niechęci osobistych, inni zgadzają się, że treść jest nieuporządkowana i chaotyczna.
Po ogłoszeniu nominacji Wojciech Szot skomentował na swoim profilu: "Wbrew pozorom mi się ta lista bardzo podoba, bo pokazuje ona doskonale to, co się – zwłaszcza w polskim reportażu – dzieje. Że możesz popełnić mnóstwo błędów, a i tak Cię docenią, bo temat jest ważny. No bo jakie mogą być inne powody nominacji Ryzińskiego?".
Jego zarzuty na profilu "Nagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego" przypomniał natomiast znany reporter, Filip Springer.
"A ktoś z Was czytał zarzuty nierzetelności dotyczące 'Hiacynta' sformułowane i udokumentowane przez Wojciecha Szota? Bo są poważne, a autor nigdy się do nich nie odniósł publicznie. Robiła to za to ochoczo szefowa jury – nie jest tajemnicą, że się przyjaźnią, więc może jej w zaufaniu rozwiał wszystkie wątpliwości. Ale czytelnicy nie mieli tej szansy, bo nie jadają z nim obiadów" – napisał autor znany z "Miedzianki. Historii znikania" i "Miasto Archipelag: Polska mniejszych miast".
Zdaje się, że czytelnikom właśnie tego najbardziej zabrakło – rzetelnego wyjaśnienia i odniesienia się do, skądinąd, poważnych zarzutów.
Przypomnijmy listę nominowanych w 13. edycji Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego:
1. Heidi Blake, "Krwawe pozdrowienia z Rosji. Jak Władimir Putin eliminuje swoich przeciwników", z jęz. angielskiego przeł. Hanna Pustuła-Lewicka, Wydawnictwo WAB.
1. Heidi Blake, "Krwawe pozdrowienia z Rosji. Jak Władimir Putin eliminuje swoich przeciwników", z jęz. angielskiego przeł. Hanna Pustuła-Lewicka, Wydawnictwo WAB.
2. Bill Buford, "Między kibolami", z jęz. angielskiego przeł. Krzysztof Cieślik, Wydawnictwo Cyranka.
3. Barbara Demick, "Zjadanie Buddy. Życie tybetańskiego miasteczka w cieniu Chin", z jęz. angielskiego przeł. Barbara Gadomska, Wydawnictwo Czarne.
4. Małgorzata Gołota, "Spinalonga. Wyspa trędowatych", Wydawnictwo Agora.
5. Peter Hessler, "Pogrzebana. Życie, śmierć i rewolucja w Egipcie", z jęz. angielskiego przeł. Hanna Jankowska, Wydawnictwo Czarne.
6. Rafał Hetman, "Izbica, Izbica", Wydawnictwo Czarne.
7. Ander Izagirre, "Potosí. Góra, która zjada ludzi", z jęz. hiszpańskiego przeł. Jerzy Wołk-Łaniewski, Wydawnictwo Filtry.
8. Jakub Korus, "Surogatki. Historie kobiet, które rodzą 'po cichu'", Wydawnictwo Znak.
9. Remigiusz Ryziński, "Hiacynt. PRL wobec homoseksualistów", Wydawnictwo Czarne.
10. Marek Szymaniak, "Zapaść. Reportaże z mniejszych miast", Wydawnictwo Czarne
Czytaj także: