– Nie można przekroczyć tej granicy, przy której liderzy państw przestaną kontrolować sytuację w swoich krajach, gdzie będzie rewolta, gdzie będą protesty, gdzie będzie znakomita przestrzeń dla działania służb rosyjskich – stwierdził Aleksander Kwaśniewski. W ten sposób wyjaśnił on, dlaczego Niemcy czy Włochy nie mogą ryzykować natychmiastowej rezygnacji z rosyjskich surowców.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Aleksander Kwaśniewski uważa, że trzeba odejść od rosyjskiego gazu i ropy.
Jego zdaniem najpierw odpowiedzialni przywódcy muszą przygotować społeczeństwa na pewne wyrzeczenia.
Były prezydent Aleksander Kwaśniewski był we wtorek gościem TVN24. Mówił tam m.in. o odejściu do rosyjskich surowców. Jak stwierdził, nie można tego zrobić od razu, gdyż gospodarki europejskie nie mogłyby działać, a to spowodowałoby liczne napięcia społeczne.
Uzależnienie od surowców z Rosji było błędem
– Uzależnienie się od gazu i ropy z Rosji było błędem Zachodu – przyznał, przypominając, że szła za tym idea, że kiedy zwiążemy Rosję z Zachodem, to będzie się ona demokratyzować i zmieniać. Jak dodał, było to oczywiście błędem.
– Trzeba znaleźć rozwiązanie takie, że "odchodzimy od importu ropy i gazu rosyjskiego, staramy się je zastąpić" (...). Po drugie - trzeba apelować do własnych społeczeństw o wyrzeczenia, o to, że przychodzi okres trudny, związany pewnie i z kryzysem gospodarczym, i z inflacją, i z koniecznością pomocy dla uchodźców i tak dalej. Jeśli to będzie wytłumaczone przez uczciwych i mających szacunek przywódców, to myślę, że na takie wyrzeczenia ludzie mogą pójść – mówił Kwaśniewski. Jak takich przywódców wskazał premiera Włoch czy kanclerza Niemiec.
Zastrzegł jednak, że władze państw nie mogą doprowadzić do sytuacji, że pojawi się rewolta.
– Natomiast nie można przekroczyć tej granicy, przy której liderzy państw przestaną kontrolować sytuację w swoich krajach, gdzie będzie rewolta, gdzie będą protesty, gdzie będzie znakomita przestrzeń dla działania służb rosyjskich, dla działania propagandy rosyjskiej, która ma miejsce. To są wszystko jakby puzzle w tej układance – wskazał.
Przypomnijmy, że szefowa KE Ursula von der Leyen zapowiedziała już prace nad uniezależnieniem całej wspólnoty od surowców finansujących reżim Władimira Putina. Piąty pakiet sankcji, który już został przedstawiony opinii publicznej, przewiduje embargo na węgiel.
Następne pakiety sankcji obejmą rosyjską ropę naftową. "Ograniczą polityczne i ekonomiczne możliwości Kremla. Będą wpływać na Rosję znacznie mocniej niż na nas. To nie będą nasze ostatnie sankcje" – zapowiedziała kilka dni temu przewodnicząca KE.
Unia ma zamiar odjeść od gazu i ropy z Rosji
Działania na rzecz pełnego uniezależnienia się od Rosji podjął też Parlament Europejski i Komisja Europejska. Podczas ostatniego posiedzenia PE przegłosowano rezolucję w sprawie pełnego embarga na import moskiewskiej ropy, węgla, paliwa jądrowego i gazu.
W rezolucji europosłowie wzywają do dalszych sankcji na Rosję, w tym do "natychmiastowego wprowadzenia pełnego embarga na rosyjski import ropy, węgla, paliwa jądrowego i gazu".
"Powinien temu towarzyszyć plan zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii do UE" – wskazali eurodeputowani. W rezolucji napisano też, że cofnięcie sankcji mogłoby być możliwe jedynie "w przypadku podjęcia przez Rosję kroków w kierunku przywrócenia niepodległości, suwerenności, integralności terytorialnej Ukrainy w jej uznanych na arenie międzynarodowej granicach i całkowitego usunięcia wojsk z jej terytorium".
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.