Premier chciałby odwołać prokuratura generalnego, ale trotylowa afera pokrzyżowała jego plany? Decyzja o próbie odwołania Seremeta prawie na pewno wywołałaby medialną burzę. Sprawdzamy, czy Donald Tusk znalazłby w Sejmie większość do jego odwołania.
Według naszych informacji decyzja ma zapaść do końca listopada, czyli jeszcze w tym tygodniu. Sprawozdanie prokuratura generalnego od kilku miesięcy leży na biurku premiera. Już w maju zaopiniował je Jarosław Gowin. Minister sprawiedliwości powiedział naTemat, że przy wielu krytycznych uwagach, zarówno do samego sprawozdania, jak i do funkcjonowania prokuratury, rekomendował, aby nie wszczynać procedury odwołania Andrzeja Seremeta. Zaznacza jednak, że nie rozmawiał z premierem na ten temat od 2-3 miesięcy.
"Seremet nie jest odpowiedzialny za wszystkie uchybienia"
- Po pierwsze, byłoby rzeczą złą, gdyby pierwszy niezależny prokurator generalny został odwołany w trakcie kadencji. Po drugie, przy wszystkich uchybieniach w funkcjonowaniu prokuratury, ich skala nie jest tak duża, aby uzasadniać wniosek o odwołanie Andrzeja Seremeta. Po trzecie, prokurator generalny nie jest odpowiedzialny za wszystkie z tych uchybień, bo obowiązująca obecnie ustawa o prokuraturze w wielu sprawach wiąże mu ręce – mówi Gowin.
Zastrzeżeń dotyczących działalności Prokuratury Generalnej faktycznie jest sporo. Najczęściej wymienia się nieudolne śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej i parabanków. Sprawozdanie dotyczy 2011 roku, więc ciężko łączyć je z Amber Gold. Afera z Marcinem P. wybuchła dopiero kilka miesięcy temu. Smoleńsk to natomiast inna sprawa. Piotr Pytlakowski napisał w "Polityce", że śledztwo smoleńskie może wręcz zdmuchnąć Seremeta.
Czy szef rządu zdecyduje się na próbę odwołania prokuratora generalnego? Procedura odwołania jest zawiła. "Gazeta Wyborcza" napisała, że premier chciałby go odwołać, ale każdy wiązałby dymisję z trotylową publikacją "Rzeczpospolitej". Co więcej, premier, by odwołać Seremeta, musiałby szukać poparcia wśród opozycji.
Odwołanie prokuratora generalnego = konieczność negocjacji z PiS
Zgodnie z ustawą prokuratora generalnego odwołuje się w Sejmie większością 2/3 głosów (307 posłów). PO i PSL mają tylko 234 szable. Wniosek musiałby zostać wcześniej przedyskutowany wewnątrz koalicji, więc ugrupowania rządzące głosowałyby "za". Jedynie Ryszard Kalisz twierdzi, że SLD nie ma zamiaru popierać wniosku. Inne partie tego nie wykluczają.
Andrzej Rozenek w rozmowie z naTemat powiedział, że Ruch Palikota krytycznie ocenia działalność prokuratury w Polsce, więc prawdopodobnie jego ugrupowanie byłoby skłonne poprzeć taki wniosek. Rzecznik RP zastrzega, że oficjalnej decyzji nie ma.
Solidarna Polska też nie mówi nie. Zbigniew Ziobro powiedział w TVP Info, że klub jest gotowy rozważyć głosowanie za odwołaniem. Rzecznik PiS Adam Hofman poinformował nas jedynie, że to "trudna sprawa". Akurat dla największej partii opozycyjnej głosowanie nad wnioskiem może być trudne, bo Seremeta powołał Lech Kaczyński. Śp. prezydent nie miał specjalnego wyboru, ale teraz mało kto o tym pamięta.
Trudno więc oszacować, czy w Sejmie znalazłaby się większość do odwołania Seremeta. Pewne jest, że Donald Tusk, chcąc zdymisjonować prokuratora generalnego, musiałby negocjować z ugrupowaniem Jarosława Kaczyńskiego. Głosy posłów PiS mogłyby okazać się kluczowe. Jarosław Gowin przyznał w rozmowie z naTemat, że jest pewny, że większości by nie było.
Pytania o następcę
Zaraz po dymisji Seremeta pojawiłyby się pytania, kto miałby zastąpić Seremeta.
W mediach przewija się nazwisko Edwarda Zalewskiego, szefa Krajowej Rady Prokuratury. Minister sprawiedliwości, reformując prokuraturę, chce zlikwidować KRP. Zalewski w 2010 roku był rywalem Andrzeja Seremeta w walce o stanowisko prokuratora generalnego. Prezydent Lech Kaczyński wybrał jednak Seremeta.
Niedawno Robert Mazurek, publicysta "Rz" i "Uważam Rze" na Twitterze cytował ważnego i miarodajnego polityka PO: Jeszcze w tym roku usuniemy Seremeta. Dziś kandydatem na następcę jest Zalewski, ale to nie jest przesądzone.
We wrześniu 2010 roku prezydent Komorowski powołał Zalewskiego na stanowisko szefa KRP. W mediach uchodzi on za człowieka związanego z Platformą Obywatelską.