Popisowy mecz Igi Świątek w Radomiu. Biało-Czerwone kapitalnie rozpoczęły sezon
Krzysztof Gaweł
15 kwietnia 2022, 19:09·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 15 kwietnia 2022, 19:09
Iga Świątek zagrała w piątek swój pierwszy mecz w drużynie narodowej od igrzysk w Tokio, ograła w Radomiu w 55 minut Rumunkę Mihaelę Buzarnescu 6:1, 6:0 i dała Biało-Czerwonym prowadzenie 2:0 w meczu Billie Jean King Cup. 20-letnia liderka rankingu WTA zagrała kapitalnie, efektownie i bardzo pewnie, zachwycając kibiców swoją postawą. Świetnie rywalizację rozpoczęła Magda Linette, już w sobotę możemy mieć triumf i awans.
Iga Świątek po raz ostatni w drużynie narodowej zagrała w lipcu 2021 roku. To był pamiętny i bolesny dla naszej mistrzyni pojedynek o awans do 1/8 finału igrzysk olimpijskich, który przegrała z Hiszpanką Paulą Badosą 3:6, 6:7(4). Po meczu była złość, były łzy i wielki zawód. A później zmiany, nowy trener i kapitalne otwarcie 2022 roku. Trzy wygrane turnieje z rzędu, 18 kolejnych wygranych meczów, awans na pozycję numer 1 na świecie. I powrót do Polski.
Biało-Czerwone w meczu o awans do finałów Billie Jean King Cup (dawniej Fed Cup) mierzą się w Radomiu z Rumunkami, które przybyły do Polski bez Simony Halep, czyli największej gwiazdy. Kapitan Dawid Celt ma tymczasem do dyspozycji najsilniejszy skład, z Igą Świątek iMagdą Linettena czele. Wygrana z Rumunią da nam awans do finałów w Pradze. Turniej zostanie rozegrany w dniach 8–13 listopada 2022, a weźmie w nim udział 12 najlepszych zespołów świata.
Mając w składzie Igę Świątek nie musimy drżeć o losy meczu, bo 20-latka jest w znakomitej formie i w piątek wprost zmiotła z kortu notowaną na 123. miejscu na świecie Mihaelę Buzarnescu. 20-latka wygrała w 55 minut 6:1, 6:0, dała kibicom w radomskiej hali mnóstwo radości, a kilka zagrań wręcz wprawiło fanów w ekstazę. To pierwszy występ naszej mistrzyni w kraju w tym roku, więc zainteresowanie było ogromne.
Sukces z Rumunią da nam nie tylko świetna gra Igi Świątek, ale też świetny początek w wykonaniu Magdy Linette. Poznanianka rozpoczęła dzień od starcia z Iriną-Camelią Begu, którą pokonała 6:1, 2:6, 6:2. Początek był znakomity, potem Linette wpadła w dołek, by wrócić do gry w wielkim stylu i zapewnić punkt Biało-Czerwonym. Do wygranej w meczu brakuje nam już tylko jednej wygranej.
I ta zapewne nadejdzie w sobotę. Na godzinę 11:00 zaplanowane jest starcie Igi Świątek z Iriną-Camelią Begu i jeżeli nie stanie się nic niespodziewanego, w okolicach południa zakończy się nasze starcie z Rumunkami. W razie potrzeby mecz numer cztery zaplanowano na godzinę 12:30, zmierzą się Magda Linettez Mihaelą Buzarnescu. Gdyby Rumunia wyrównała jakimś cudem, o awansie zadecyduje pojedynek deblistek.