To był kolejny, szczególny 20 kwietnia. Właśnie tego dnia, dokładnie w 1970 roku urodził się Adam Wójcik. Jeden z najlepszych polskich koszykarzy w historii basketu, legenda Śląska Wrocław. Nieodżałowana postać, która odeszła niespełna pięć lat temu. Od 2022 roku będzie miał w ukochanym mieście tramwaj swojego imienia.
Dla nieco młodszych kibiców warto przypomnieć, że Adam Wójcik był tym, kim po kilku latach stał się Marcin Gortat. Mianowicie ten drugi zadomowił się na kilka lat w NBA. W przypadku Wójcika ostatecznie do najlepszej koszykarskiej ligi świata dostać się nie udało, ale nawet bez tego całego, amerykańskiego blichtru, był i jest postacią absolutnie wyjątkową. Co pokazało zresztą środowe spotkanie w nietypowych realiach - zajezdni tramwajowej MPK Wrocław.
Konferencja odbyła się w dniu, w którym gdyby "Oława" żył, skończyłby 52 lata. Wójcik - pseudonim ze względu na nazwę miasta, z którego pochodził - przegrał w sierpniu 2017 roku walkę ze śmiertelną chorobą. Pamięć o wielkim koszykarskim mistrzu ciągle jednak trwa.
Wzruszenie w głosie matki
Tramwajowa zajezdnia, choć największa we Wrocławiu, wypełniła się ludźmi. Tymi znanymi, takimi jak Maciej Zieliński - kolega z koszykarskiego parkietu w Śląsku Wrocławczy reprezentacji Polski - ale i ważnymi dla nieodżałowanego Adama. Tą najważniejszą była mama, Helena Wójcik. Jej słowa wybrzmiały w szczególny sposób, kiedy dziękowała za obecność wszystkim, ledwo powstrzymując wzruszenie. Stała obok tramwaju MODERUS Gamma 2, który od 20 kwietnia oficjalnie nosi imię jej syna.
- Jestem pod wielkim wrażeniem, a dodatkowo bardzo wzruszona. Właśnie dzisiaj, w dniu urodzin Adama, mamy tu tak wielkie święto. To miejsce, Wrocław, MPK - przygotowali tak piękny prezent. Tramwaj imienia mojego kochanego syna, świetnego ojca, tak rodzinnego... Mój syn był bardzo dobrym człowiekiem, wspaniałym, subtelnym. Walczyliśmy z chorobą razem. Ja wygrałam, on niestety przegrał... Takie niestety jest życie. Ale moje serce przepełnia radość, kiedy spoglądam na tę "dziesiątkę", która będzie wodzić młodzież na mecze koszykówki, czy to do Hali Stulecia, czy Orbity - mówiła pani Helena.
Symboliczna podróż życia
Przy okazji wydarzenia związanego niemal bezpośrednio z miejską komunikacją, ciekawą historię przytoczył Jacek Antczak. Wieloletni dziennikarz związany z Wrocławiem, autor biografii p.t. "Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty".
- Adam przez wiele lat jeździł tramwajem do domu czy na treningi. Długo nie mógł zrobić prawa jazdy, udało mu się dopiero w roku 1995. Możliwe, że przez to koniec końców w roku 1993 nie dostał się do NBA, bo na testach trzeba było za kółkiem wykręcić trasę od jednego końca Los Angeles do drugiego. Adam był legendą. W sierpniu minie 5 lat, odkąd nie ma go z nami. Do tej pory miałem swój ulubiony tramwajowy przystanek – ten wyśpiewany Arkady Capitol. Teraz będę jeździł linią 10 razem z Adasiem. I mam nadzieję, że ten tramwaj zawsze będzie trafiał do celu tak jak on - równie celnie opowiedział Antczak.
Nie zabrakło również kibiców Śląska, którzy na koniec spotkania odśpiewali swojemu idolowi gromkie "Adam Wójcik", skandując także nazwę wrocławskiego klubu. Na spotkaniu był również obecny kapitan obecnego WKS, Michał Gabiński.
Nie zabrakło również specjalnego listu z podziękowaniami od niestety nieobecnej tego dnia - żony koszykarskiej legendy, Krystyny Wójcik.
"Ten tu oto „Adam Wójcik” będzie przejeżdżał linią nr 10, czyli trasą, którą tramwajami w młodości przemieszczał się Adam Wójcik. „Hala Ludowa” (Hala Stulecia), gdzie trenował, grał i odnosił piękne sukcesy sportowe. „Kazimierza Wielkiego”, stąd dwa kroki do hali Gwardii, czy „Kwiska”, gdzie przez chwilę mieszkał - to przystanki, które przez wiele lat były stałymi punktami Jego podróży. Na trasie jest też przystanek- „Kliniki” przy ul. Marii Skłodowskiej – Curie, gdzie był leczony." - odczytywała ze wzruszeniem pod nieobecność drugiej połowy słynnego koszykarza, AgataGwadera-Urlep.
Symboliczny przejazd tramwajem o numerze 3310, lini "10", ma nastąpić latem, razem z synami legendy - Szymonem i Janem Wójcikami.
Adam Wójcik przez niemal trzy dekady grał w wielu miejscach na europejskich i polskich parkietach – w Belgii, Hiszpanii, Grecji i Włoszech. Zaczynał w Gwardii Wrocław, był motorem sukcesów Śląska Wrocław. Trzy razy został MVP Polskiej Ligi Koszykówki (najbardziej wartościowy gracz). Zdobył osiem tytułów mistrza Polski i mistrzostwo Belgii. Przez ćwierć wieku był podstawowym graczem reprezentacji Polski, w której rozegrał 169 spotkań.
W czasie kariery zdobył w sumie 17 718 punktów, z czego ponad 10 110 w Polsce. Gdy jako pierwszy przekroczył barierę 10 tysięcy punktów w ekstraklasie, symbolicznie ukoronowano go jako „Króla Wrocławia”.
Od sierpnia 2017 roku spoczywa na wrocławskim cmentarzu Grabiszyńskim. Pośmiertnie koszykarz został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
UZUPEŁNIENIE: Następnego dnia po konferencji (tj. czwartek), otrzymaliśmy serdeczne podziękowania od mamy Adama Wójcika.
"Dziękuję bardzo za wspaniały reportaż jestem pod wielkim wrażeniem czytając go, dla mnie to wielki zaszczyt spotkać tak wspaniałych ludzi jeszcze raz dziękuję bardzo I pozdrawiam" - napisała w mediach społecznościowych, w odpowiedzi na tekst naTemat.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.