Nie żyje Robert Morse, uznany aktor teatralny, musicalowy i filmowy oraz gwiazdor uwielbianego przez widzów i krytyków serialu "Mad Men". Odtwórca roli Bertrama Coopera w "Man Men" miał 90 lat.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O śmierci Roberta Morse'a poinformował w czwartek na Twitterze Larry Karaszewski, scenarzysta, producent i wiceprzewodniczący Rady Gubernatorów Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej. "Mój dobry kumpel Bobby Morse zmarł w wieku 90 lat. Ogromny talent i piękna dusza. Ślę miłość jego synowi Charliemu i córce Allyn. Świetnie się bawiliśmy, spędzając czas z Bobbym przez te wszystkie lata (...)" – napisał Karaszewski, który wspominał również piękne chwile na planach zdjęciowych i wstawił kilka zdjęciem z Morsem.
Jak informuje "Variety", Morse zmarł w środę, 20 kwietnia w Los Angeles w Kalifornii. Miał 90 lat. 18 maja, czyli za niecały miesiąc, świętowałby 91. urodziny.
Nie żyje Robert Morse
Robert Morse zyskał międzynarodową sławę dzięki znakomitemu serialowi dramatycznemu stacji AMC "Mad Men", który emitowany był w USA w latach 2007-2015 i łącznie zdobył 79 nagród (oraz 297 nominacji), w tym Emmy i Złote Globy.
Morse, który zaczął grać w "Mad Men" w wieku 76 lat, wcielał się w Bertrama Coopera, starszego partnera w serialowej agencji reklamowej Sterling Cooper, który słynął z zamiłowania do eleganckich muszek i japońskiej sztuki. Aktor był za tę rolę pięciokrotnie nominowany do Emmy, a w 2010 roku wraz z resztą obsady otrzymał nagrodę SAG w kategorii najlepszy zespół aktorski w serialu dramatycznym.
Jeszcze przed "Mad Men" Morse był uznanym aktorem na deskach teatralnych. Gwiazdą Broadwayu został dzięki musicalowi "How to Succeed in Business Without Really Trying" z 1961 roku – za główną rolę J. Pierponta Fincha otrzymał w 1962 roku swoją pierwszą Tony, czyli nagrodę przyznawaną co roku najlepszym twórcom teatralnym w USA. Show było olbrzymim hitem – doczekało się ponad 1,4 tysiąca występów, a w 1967 roku powstała filmowa wersja, w której Morse powtórzył rolę Fincha.
Słynący ze swojego figlarnego uśmiechu Morse otrzymał swoją drugą Tony za rolę pisarza Trumana Capote w monodramie "Tru" z 1989 roku. W autora "Śniadania u Tiffany'ego" i "Z zimną krwią" ponownie wcielił się w telewizyjnej wersji spektaklu emitowanej w 1992 roku w ramach antologii "American Playhouse".. Za tę kreację został nagrodzony nagrodą Emmy.
Robert Morse zagrał łącznie w kilkudziesięciu produkcjach telewizyjnych, a także kilkunastu filmach (m.in. "Gdzie byłeś, gdy zgasły światła?) oraz spektaklach teatralnych i musicalach ("Sugar", "Wicked"). Prywatnie był dwukrotnie żonaty, miał pięcioro dzieci.