133 tys. osób zostało pokrzywdzonych przez firmy w ciągu ostatnich pięciu lat, wiele z nich to ofiary parabanków. Co drugie śledztwo gospodarcze jest jednak umarzane, co każe mieć wątpliwości, czy państwo skutecznie walczy z firmami takimi jak Amber Gold.
"Rzeczpospolita" dotarła do raportu prokuratora generalnego na temat śledztw gospodarczych, w tym tych dotyczących parabanków. Wynika z niego, że liczba przestępstw gospodarczych, wzrosła w ciągu pięciu lat o ponad 70 proc. Wiele z nich dotyczyło parabanków.
"Rz" zwraca uwagę, że niepokoić może liczba umorzeń i przypadków, w których prokuratorzy nie dopatrzyli się przestępstwa. W sprawie Amber Gold też na początku nie było wątpliwości natury prawnej.
Czytaj także: Domy hipoteczne są jak Amber Gold? KNF ostrzega seniorów
Cytowany przez dziennik prof. Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości, uspokaja jednak, że taka ilość umorzeń jest normalna. "Byłaby niepokojąca, gdyby chodziło o zabójstwa czy rozboje. Ale w przypadku spraw gospodarczych umorzenia na poziomie 50 proc. są do przyjęcia" – twierdzi.
Śledztw dotyczących parabanków było ok. 140, z tego 40 zakończyło się aktem oskarżenia. W ok. 60 przypadkach uznano, że decyzje o umorzeniu, zawieszeniu bądź odmowie wszczęcia śledztwa były niezasadne. Nakazano je wszcząć bądź wznowić. CZYTAJ WIĘCEJ
"Rzeczpospolita"
I tak połowa śledztw z ostatnich pięciu lat (51 proc.) została umorzona (11,8 tys. spraw). W co piątej sprawie prokurator odmówił wszczęcia postępowania (5,5 tys.), a tylko co czwarta (6 tys.) zakończyła się skierowaniem do sądu aktu oskarżenia – wynika z raportu. CZYTAJ WIĘCEJ