Od początku wojny w Ukrainie działania Andrzeja Dudy są dobrze oceniane przez Polaków. W najnowszym sondażu wynik jest jeszcze bardziej zaskakujący, bo prezydenta pozytywnie postrzega przeszło 76 proc. badanych. I w tej grupie nie są wyłącznie wyborcy PiS. – Andrzej Duda zawsze prezentował łagodną twarz obozu władzy – komentuje prof. Antoni Dudek.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sondaż przeprowadzony na zlecenie "Rzeczpospolitej" jest zdecydowanie pozytywny dla Andrzeja Dudy. Tylko jeden działacz obozu władzy nie zyskał uznania wyborców – to Jarosław Kaczyński, który zamyka stawkę
– Ludzie widzą w Dudzie człowieka, który pomaga prezydentowi Zełenskiemu jak tylko może, natomiast wyjazd Kaczyńskiego do Kijowa był postrzegany jako zagrywka PR-owska – uważa dr hab. Jacek Zaleśny
– Ten sondaż pokazuje, że PiS powinien liczyć się ze zdaniem prezydenta – ocenia z kolei prof. Antoni Dudek
Na początku lutego, trzy tygodnie przed rosyjską agresją na Ukrainę, sondaże dla Andrzeja Dudy, ale i dla całej Zjednoczonej Prawicy, nie były zbyt łaskawe. Zaledwie 29 proc. Polaków oceniało pracę polskiego prezydenta pozytywnie, ale aż 62 proc. badanych miało negatywną opinię na temat jego działań.
Sondażowe słupki przy nazwisku głowy państwa zaczęły rosnąć wraz z początkiem wojny. Na początku kwietnia, spośród wszystkich krajowych polityków, Polacy najlepiej ocenili właśnie jego (38 proc.). Z kolei w najnowszym sondażu, przeprowadzonym przez IBRiS na zlecenie "Rzeczpospolitej", Andrzej Duda zebrał łącznie aż 76,3 proc. ocen pozytywnych.
Prezydent Andrzej Duda wystrzelił w sondażach
Dr hab. Jacek Zaleśny, politolog z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW, stwierdza, że powód dobrych wyników sondażowych prezydenta RP jest prosty. – Zmiana nastrojów społecznych wynika z jego aktywności. W ostatnich tygodniach Andrzej Duda brał udział w kilku publicznych i prestiżowych wydarzeniach. I jest kojarzony jako osoba, która kontaktowała się ze znanymi w świecie – mówi w rozmowie z naTemat.
Również zdaniem prof. Antoniego Dudka, politologa i wykładowcy na UKSW w Warszawie, nie tylko rozmowy telefoniczne na linii Duda – Zełenski czy niedawna wizyta polskiego prezydenta w Kijowie składają się na ten wynik.
– Nie chodzi jedynie o kontekst Ukrainy, ale przede wszystkim o kontekst międzynarodowy. W ostatnim okresie Polska nie miała zbyt wielu sukcesów na arenie międzynarodowej, raczej była to w pewnym stopniu izolacja. Mieliśmy przyjaciół Węgrów i na tym koniec. Tymczasem wszyscy zobaczyli spotkania prezydenta Dudy z przywódcami USA czy telekonferencje Joe Bidena, do których polski prezydent był dopraszany – komentuje profesor.
Co również ciekawe, wśród wyborców opozycji prezydent RP zdobył aż 74 proc. ocen pozytywnych. Dla porównania, Jarosław Kaczyński zdobył ich 8 proc.
– To pokazuje, że są zakresy, w których Polacy doceniają polityków jako polityków czy liderów partii i to jest casus Jarosława Kaczyńskiego. Są również takie wydarzenia, w których Polacy doceniają polityków jako decydentów państwowych, którzy działają w interesie państwowym. I w tym kontekście jest widoczny Andrzej Duda – uważa dr Jacek Zaleśny.
Prof. Antoni Dudek: – Andrzej Duda zawsze prezentował łagodną twarz obozu władzy i, nawet jeśli zdarzały mu się mniej lub bardziej ostre wystąpienia, i tak było im daleko do tego, co mówił Jarosław Kaczyński czy nawet premier Morawiecki. Nie dziwi więc, że prezydent jest tak dobrze postrzegany po stronie opozycji. W drugiej kadencji swoimi wetami choćby ws. "lex TVN" czy "lex Czarnek" dał jasno do zrozumienia, że nie będzie legitymizował mniej lub bardziej nieprzemyślanych inicjatyw obozu władzy.
Prof. Dudek: To PiS potrzebuje Andrzeja Dudy
Innym politykiem obozu rządzącego ocenianym pozytywnie jest minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau (55 proc.). Podobnym poparciem cieszy się szef MON Mariusz Błaszczak (55,3 proc.) i premier Mateusz Morawiecki (55 proc.).
Jarosław Kaczyński, autor koncepcji misji pokojowej NATO, nie zyskuje poparcia. 39,6 proc. ankietowanych ocenia działania wicepremiera ds. bezpieczeństwa pozytywnie, za to 50,5 proc. – negatywnie. Co ten sondaż pokazuje politykom PiS?
– Nie wyciągałbym z tego sondażu większych wniosków w kontekście poparcia partyjnego w wyborach. Zauważmy, jakie lata temu było wysokie poparcie społeczne Jacka Kuronia, ale za to niskie poparcie wyborcze. W sprawie Ukrainy obóz rządzący faktycznie robi, co może, stara się, by robić to tak, jak powinien i społeczeństwo to docenia. Szkoda, że tego samego partia rządząca nie robi w innych zakresach – uważa dr Jacek Zaleśny.
– Ten sondaż pokazuje, że obóz pisowski powinien liczyć się ze zdaniem prezydenta, który do tej pory był lekceważony. Przestano go lekceważyć, kiedy raz czy drugi zawetował pewne ustawy, ale nigdy nie zdobył wyraźnego szacunku i autorytetu. Nawet w kampanii prezydenckiej Kaczyński z trudem wydusił z siebie pozytywne zdania na temat Dudy, żeby wyjaśnić, dlaczego jest kandydatem PiS – ocenia prof. Antoni Dudek.
I dodaje: – W tej chwili politycy PiS muszą zdawać sobie sprawę, że po wyborach parlamentarnych prezydent Duda może być ich najważniejszym atutem. Prognozuję, że nikt nie będzie miał wyraźnej większości w kolejnym Sejmie, a zatem rola prezydenta gwałtownie wzrośnie. Budowanie większości odbędzie się z albo bez udziału partii rządzącej, z kolei zakrętów przed PiS będzie coraz więcej. Z tych ośmiu lat ten ósmy rok będzie najtrudniejszy i PiS musi wiedzieć, że Andrzej Duda jest jego kluczowym sojusznikiem. Prezydent już nie potrzebuje partii, bo w kolejnej kadencji nie wystartuje. I chyba coraz bardziej zdaje sobie z tego sprawę.
Ludzie widzą w Dudzie człowieka, który pomaga prezydentowi Zełenskiemu jak tylko może, natomiast wyjazd Kaczyńskiego do Kijowa był postrzegany jako zagrywka PR-owska i dlatego nie ma zaufania społecznego.
Dr hab. Jacek Zaleśny
Spodziewałem się, że ten "efekt flagi" nie nastąpi w przypadku PiS, natomiast wystąpił w przypadku Dudy. W sytuacji zagrożenia ludzie zgromadzili się wokół władzy i uznali, że tą władzą jest Duda, bo na niego postawili Amerykanie.